Wciąż nie wiadomo jaką decyzję podejmie FIFA ws. Kamila Glika i jego rzekomego “rasistowskiego zachowania”. Wiele jednak wskazuje na to, iż polski defensor jest zupełnie niewinny, a oskarżenia ze strony Anglików są bezpodstawne. Piotr Koźmiński z serwisu “Sportowe Fakty” ujawnił, jaki w rzeczywistości gest wykonał zawodnik Benevento.
Zdaniem angielskiej federacji, która wniosła oskarżenie, Kamil Glik miał wykonać tzw. monkey gesture, czyli gest naśladujący małpę. Jako pierwszy skargę na rzekome zachowanie Polaka wniósł Harry Maguire, który odebrał jeden z gestów obrońcy pod adresem Kyle’a Walkera jako rasistowski.
Od samego początku polscy kibice, dziennikarze, eksperci, działacze PZPN na czele z Cezarym Kuleszą, a także Zbigniew Boniek, stoją w obronie byłego gracza m.in. Torino i Monaco i stanowczo zaprzeczają oskarżeniom przewrażliwionych na punkcie walki z rasizmem Anglików.
Nowe informacje w tej sprawie przedstawił Piotr Koźmiński ze “Sportowych Faktów”. Dziennikarz dokładnie przeanalizował całą sytuację i wydał jednoznaczne stanowisko, zgodnie z którym Anglicy błędnie zinterpretowali intencje Glika. Polski defensor bowiem rzeczywiście wykonał gest, którego adresatem był Walker. Problem w tym, że nie nosi on żadnych znamion rasizmu. Zawodnik Benevento, po jednym ze starć, wykonał ruch otwierania i zamykania ręki, z którym często można się spotkać na piłkarskich boiskach. Oznacza on mniej więcej, że adresat “za dużo gada, za dużo narzeka”, co jest odniesieniem do jego częstego skarżenia się sędziom na każde, nawet najdrobniejsze starcie. W trakcie meczu parokrotnie dochodziło do sytuacji, kiedy Walker skarżył się arbitrowi na jego brak reakcji w stosunku do rzekomych przewinień, jakie Glik miał popełniać względem niego.