Jachira z trybuny sejmowej obraża kobiety. Dla niej to pracownice reprodukcyjne? Publicystyka

Jachira z trybuny sejmowej obraża kobiety. Dla niej to pracownice reprodukcyjne?

Tych słów prawdopodobnie nie powstydziłby się Janusz Korwin-Mikke, a padły z ust posłanki, która uważa się za postępową i lewicową. W swoim wystąpieniu w Sejmie Jachira uprzedmiotowiła kobiety, zrównując je z narzędziem, które służy mężczyźnie do rodzenia dzieci. Feministki powinny być na nią wściekłe.

– Prawo do surogatki to nie polityka, każdy mężczyzna korzysta z usług surogatki, bo przecież sam nie rodzi- wypaliła Jachira z mównicy, wyliczając, co w jej mniemaniu jest, a co nie jest polityką.

Można oczywiście przymknąć oko na głupoty, którymi od dawna raczy nas posłanka Platformy Obywatelskiej i puszczać je mimo uszu. Warto jednak zauważyć, że Jachira między wierszami, być może nieświadomie, zaserwowała nam skrajnie seksistowską i szowinistyczną wizję świata. Nie ma podstaw, by sądzić, że ona tak nie uważa, skoro powiedziała, że macierzyństwo, to nie świadomy wybór każdej kobiety, a usługa, którą panie świadczą mężczyznom. W ten sposób określiła nasze matki, ale też i swoją, pracownicą reprodukcyjną – bo tak trzeba byłoby tak to tłumaczyć. Czasami jednak warto ugryźć się w język.

Źródło: Autor: pf
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij