Najnowsze wiadomości ze świata

Izba Reprezentantów nadal nie ma spikera

Izba Reprezentantów nadal nie ma spikera. Kongresman Jim Jordan przegrał pierwsze głosowanie.

Spiker Izby jest jednym z najważniejszych polityków w USA, w praktyce jego władza ustępuje tylko prezydenckiej. Poprzedni spiker, Kevin McCarthy, stracił stanowisko po tym, gdy skrajna prawica złożyła wniosek o jego odwołanie, który poparli Demokraci. Była to pierwsza taka sytuacja w historii USA. Bez spikera Izba nie może przyjąć żadnej ustawy, tym samym paraliżując także Senat.

Pierwszym kandydatem Republikanów był kongresman Steve Scalise, ale wobec braku szans na zwycięstwo wycofał się przed głosowaniem. W kolejnych tajnych wyborach Republikanie wybrali kongresmana Jima Jordana. Jest przewodniczącym wpływowej Komisji Sądowniczej. Jest również założycielem tzw. caucusu wolności, który zrzesza najbardziej konserwatywnych kongresmanów, i bliskim sojusznikiem Donalda Trumpa.

Jeszcze wczoraj Jordan patrzył na swoje szanse z optymizmem. Wszyscy doskonale wiedzieli, że nie poprze go żaden Demokrata, więc mógł sobie pozwolić na stratę co najwyżej trzech głosów republikańskich kongresmanów. Jordan potrzebował zwykłej większości i zdecydował, że głosowanie będzie jawne. Zdaniem komentatorów chciał w ten sposób zawstydzić kongresmanów, którzy nie chcą go poprzeć.

Izba nadal nie ma spikera.

Po podliczeniu głosów okazało się jednak, że nie poparło go aż 20 Republikanów. Tym samym nie został spikerem w pierwszym głosowaniu, jak liczył. Deklaruje jednak, że nie wycofa się z kandydowania. Teraz nastąpią kolejne głosowania, a Jordan postara się przekonać do siebie pozostałych kongresmanów. McCarthy wygrał stołek spikera dopiero po piętnastym głosowaniu.

Jordan jednak jest w trudniejszej sytuacji. McCarthiemu sprzeciwiała się bowiem tylko skrajna prawica. Tymczasem kongresmani, którzy nie zagłosowali na Jordana, to dużo bardziej zróżnicowana grupa. Wśród nich znaleźli się m.in. kongresmani z Nowego Jorku, którzy boją się, że jego radykalizm odstraszy od nich wyborców. Nie poparli go także czołowi członkowie Komisji Aprowizacyjnej, którym nie podoba się jego konfrontatywna postawa wobec tworzenia nowych budżetów. Będzie musiał przekonać ich wszystkich, a to nie będzie łatwe.

Jordanowi kończy się czas

Jordan działa też pod presją czasu. Wybór McCarthiego trwał kilka dni, jednak obecnie sytuacja jest bardziej kryzysowa. Izba musi przyjąć kilka kluczowych ustaw, jak ustawa budżetowa czy wsparcie dla Izraela, a skoro Izba nadal nie ma spikera, to jest to niemożliwe. Jeśli Jordan nie przekona do siebie kongresmanów szybko, to Republikanie mogą zmienić go na innego kandydata.

Część bardziej centrowych kongresmanów sugeruje, że ich partia może dogadać się z Demokratami i wystawić umiarkowanego kandydata, który zdobędzie także ich poparcie. Demokraci nie sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu, ale twierdzą, że nowy spiker będzie musiał pozwolić im na wprowadzenie kilku kluczowych dla nich ustaw. Pojawił się też pomysł zwiększenia uprawnień spikera pro tempore, co pokonałoby obecny paraliż i dało więcej czasu na wybór nowego.

Źródło: Stefczyk.info na podst. CNN Autor: WM
Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij