Trzy szaszłyki za ok. 170 zł, pajda chleba „full wypas” za 30 zł – internauci publikują „paragony grozy” z poznańskich jarmarków świątecznych. Prezydent miasta Jacek Jaśkowiak pytany przez lokalnych dziennikarzy o wysokie ceny zachęcił, by na jarmarki zabierać swój grzaniec czy kanapki.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak został zapytany przez lokalnych dziennikarzy o wysokie ceny na świątecznych jarmarkach. W odpowiedzi zachęcił, by na jarmarki zabierać swój grzaniec czy kanapki.
„Mam wielu swoich znajomych, którzy idą na jarmark poczuć atmosferę i zabierają kubek termiczny z grzańcem, który potrafią sami zrobić. Zachęcam do tego, jesteśmy oszczędni, natomiast uważam, że to jest odpowiedzialność każdego z nas, ja na przykład też mogę sobie zrobić kanapkę i zjeść na takim jarmarku, nie muszę tego kupować w tej budce” – podkreślił Jaśkowiak w rozmowie z dziennikarzami.
Przekonywał też, że ceny mogłyby być niższe, ale wtedy samorząd musiałby dopłacić do organizacji takich jarmarków.