Choć coraz więcej państw europejskich stawia na coraz większe obostrzenia w celu walki z pandemią koronawirusa. Jak się jednak okazuje restrykcje niespecjalnie wpływają na kryzys migracyjny. Przykładem tego są Włochy, jedno z państw szczególnie dotkniętych epidemią SARS-Cov-19, do którego portów z wielką swobodą wpływają kolejne łodzie z imigrantami na pokładzie.
Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni do portu na wyspie Lampedusa wpłynęło kilka łodzi z ok. 600 nielegalnymi migrantami na pokładzie. Zresztą włoska wyspa stała się w ostatnim czasie bardzo popularnym miejscem dla przybyszy z północnej Afryki, a szczególnie położonej niedaleko Tunezji. To właśnie na tej wyspie wylądował 20 września zamachowiec z Nicei – Brahim Issaoui – który miał być poddany kwarantannie, a następnie deportowany przez władze Italii. Jednak w pewnym momencie mężczyzna “zniknął” włoskim służbom, uciekając do Francji.
Przykład Lampedusy nie jest jedyny, a kolejne łodzie z imigrantami swobodnie dopływają do portów we Włoszech. I to pomimo faktu, iż kraj ten od dłuższego czasu jest zamknięty z powodu wprowadzonych masowo ograniczeń mających na celu walkę z pandemią koronawirusa w tym kraju. Przeciwnicy rządu Giuseppe Conte’go, w tym także były wicepremier Włoch Matteo Salvini, krytykują rozwój “imigranckiej turystyki” w kraju. Liderowi włoskiej Ligi nie poodba się fakt, że wprowadzone przez premiera Italii obostrzenia sanitarne nie obowiązują nielegalnych imigrantów.