Donald Tusk kolejny raz w ciągu ostatnich kilku dni udowodnił, że zbyt nonszalancko traktuje bezpieczeństwo swoich danych. Podczas płacenia za pizzę we Wrocławiu dał zrobić fotoreporterom zdjęcia swojej karty płatniczej, a podczas pierwszego posiedzenia Sejmu w nowej kadencji, nagrano go jak wstukuje PIN do telefonu. Wszystko widać, jak na dłoni.
Wiele wskazuje na to, że Donald Tusk może po raz trzeci zostać premierem polskiego rządu. Choć poprzednim razem, mimo deklaracji, że nie zamierza tego robić, opuścił Polskę dla unijnych apanaży, znowu chce rządzić naszym krajem. Pytanie tylko, czy człowiek, który nie przestrzega elementarnych zasad bezpieczeństwa powinien piastować tak odpowiedzialne stanowisko.
Co ciekawe, zachowanie Tuska uchwycili jego medialni przyjaciele z TVN. Na kamerach dokładnie widać, jakie cyfry wpisuje lider PO na swoim telefonie. Jeżeli taką rzecz są w stanie zobaczyć przyjaciele, to co dopiero myśleć o potencjalnych wrogach naszego państwa, którzy będą chcieli zdobyć dostęp do danych premiera?
Panie @donaldtusk , trzeba w sejmie uważać na kamery bo teraz znamy kod odblokowania. Taki obywatelski pegasus 😉
Wołam @niebezpiecznik bo lubicie takie security faux pas #sejm #polityka pic.twitter.com/IY9hl4ao3H— Pan_Tarhei (@Pan_Tarhei_) November 13, 2023
Nierozwaga Donalda Tuska każe zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Najwyraźniej były, a być może i przyszły premier, niewiele się nauczył od czasów swoich ostatnich rządów. To przecież za jego czasów jego ministrowie i partyjni koledzy dali się nagrywać w restauracji u Sowy.
Ciekawe, czy beztroska w pilnowaniu własnych danych, nie przeszkadza wyborcom Tuska, którzy tak bardzo śmiali się z faktu, że prezes Jarosław Kaczyński nie ma konta, czy używa starego telefonu komórkowego. Patrząc na zachowanie szefa PO trudno uznać go za nowoczesnego, skoro nie zdaje sobie sprawy z czyhających na niego zagrożeń.