Hrabstwo na Florydzie poddano kwarantannie z powodu inwazji gigantycznych ślimaków

Mieszkańcy hrabstwa Pasco na Florydzie mają niecodzienny problem. Odkryto w nim plagę gigantycznych afrykańskich ślimaków.

Lissachatina fulica, zwany też Gigantycznym Afrykańskim Ślimakiem Lądowym, to jeden z największych gatunków ślimaków na świecie. Dorosłe osobniki osiągają wielkość 7 na 20 centymetrów. Jego populacje są bardzo odporne, bo mogą się żywić wieloma różnymi roślinami, zjadają także tynk ze ścian celem uzupełnienia wapnia, bardzo szybko też się rozmnażają. Ślimaki te mogą być groźne dla zwierząt domowych i ludzi, bo przenoszą pasożyty, które mogą wywołać zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.

Florydzki Departament Rolnictwa i Usług Konsumenckich (FDACS) poinformował, że w okolicy New Port Richey odkryto szybko rosnącą populację tych ślimaków. Całe hrabstwo zostało z tego powodu objęte kwarantanną. Mieszkańcom zabroniono wynosić je poza jego granice. Poinformowano ich także, aby nie dotykali ich gołymi rękami, a o ich zauważeniu informowali odpowiednie służby.

https://twitter.com/seque1_sequeira/status/1543652104870379520?s=20&t=dyUuKq6LGX4byd9Rk6tY3A

FDACS obecnie próbuje ocenić wielkość ich populacji. Ten gatunek ślimaka składa do 2,5 tysiąca jaj rocznie, więc ta może błyskawicznie urosnąć. Na razie nie wiadomo, skąd afrykańskie ślimaki wzięły się na Florydzie. Ich posiadanie jest w USA nielegalne, ale wielu hodowców egzotycznych zwierząt łamie ten zakaz. Zdaniem rzecznik prasowej FDACS Christiny Chitty obecny problem został wywołany właśnie przez to, że właściciel takiej nielegalnej hodowli albo wypuścił ślimaki na zewnątrz albo je zgubił.

Chitty powiedziała, że FDACS planuje całkowicie zlikwidować ich populację. Powiedziała, że chcą się z tym wyrobić w trzy lata, ale dodała, że to skomplikowane i trudne zadanie. Populację podobnych ślimaków odkryto również w hrabstwie Miami-Dade w 2011 roku, a jej usunięcie udało się dopiero po dziesięciu latach.