Biało-czerwoni po zaciętej walce pokonali reprezentację Brazylii 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:13). Tym samym polscy siatkarze zapewnili sobie awans do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich. Po raz ostatni na igrzyskach wygraliśmy z Brazylijczykami 56 lat temu.
Podopieczni Nikoli Grbicia podeszli do meczu z Brazylią po sobotnim zwycięstwie 3:0 z Egiptem. Pierwsze zwycięstwo na igrzyskach w Paryżu było jednak obowiązkiem biało-czerwonych, ponieważ nie ulega wątpliwości, że w stawce, w której są jeszcze Canarinhos i Włosi, to właśnie siatkarze z Afryki będą stanowili najsłabsze ogniwo.
Polscy siatkarze nie najlepiej rozpoczęli środowe spotkanie, bowiem już w pierwszym secie rywale zdołali odskoczyć na sześć punktów. Jednak Bartosz Kurek i spółka ruszyli w pogoń i zdołali doprowadzić do sytuacji, w której prowadzili przewagą jednego punktu. Wtedy jednak to Canarinhos doszli do głosu i wygrali kolejne cztery wymiany, zdobywając seta.
Podopieczni Nikoli Grbicia zupełnie inaczej rozpoczęli drugą partię. Już na początku wypracowali sobie pięciopunktową przewagę i choć nie utrzymali jej do końca seta, to zdołali doprowadzić do wyrównania w całym spotkaniu. Nieco bardziej zacięta była trzecia część spotkania, jednak tylko do pewnego momentu. Przy wyniku 16-18 nasi reprezentanci nie potrafili zdobyć ani jednego punktu, przy serii pięciu punktów z rzędu rywali. Losy spotkania ważyły się do samego końca w czwartym secie, który mógł okazać się ostatnim. Zacięta wymiana siatkarskich ciosów trwała jednak do samego końca. Do wyłonienia zwycięzcy konieczny był tie-break, w którym górą byli biało-czerwoni.