Szymon Hołownia odniósł się do kpin z jego niedawnych łez nad konstytucją. Uznał, że ludzie z niego kpią bo się go boją.
Kilka dni temu Hołownia opublikował w internecie film na którym mówił o polskich realiach i konstytucji. W jego trakcie się rozpłakał. Stało się to przyczyną licznych kpin ze strony internautów, publicystów i polityków.
Na antenie Polsat News kandydat odniósł się do krytyki która go spotkała. Stwierdził, że nie wszyscy się z niego śmiali. „Zdanie publicystów nie jest czymś, co spędza mi sen z powiek. Nie ma się co większością z nich przejmować.” – powiedział – „Internet nie zareagował jednoznacznie negatywnie. Dostałem olbrzymią ilość głosów, które świadczą o tym, że ludzie utożsamiają się z tym, co wtedy mówiłem”.
Jego zdaniem kpiny wynikły z tego, że cieszy się dużym poparciem. „Szczujnia pisowska wali we mnie jak w bęben, bo stałem się realnym zagrożeniem. Sondaże pokazują, że wchodzę do II tury wyborów nawet, jeśli odbyłyby się one w maju” – powiedział. Odniósł się również do ataków z lewej strony. „Porównywanie mnie przez Trelę czy Gawkowskiego do Stanisława Tymińskiego (kandydata w wyborach prezydenckich w 1990 i 2005 r.), czy to co zrobili na Facebooku, czyli wzięcie naszej kampanijnej identyfikacji graficznej, wzięcie moich starych cytatów antyaborcyjnych i wykupienie reklamy w mediach społecznościowych, by wyświetlała się jako moja, to narzędzia, do których Lewica się ucieka” -stwierdził.