Nie milkną echa w sprawie przeszukania domów polityków, w tym byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W związku z ostatnimi wydarzeniami polityk Suwerennej Polski pokazał się publicznie i skomentował działania służb. W jego obronie stanął Szymon Hołownia, który zaapelował do wszystkich, którzy uważają, że Ziobro symuluje chorobę, by się „opamiętali”.
W środę podczas rozmowy z mediami marszałek Sejmu mówił m.in. o działaniach służb, które weszły do domów polityków, w tym Zbigniewa Ziobry. Jednocześnie Szymon Hołownia odniósł się do stanu zdrowia byłego ministra sprawiedliwości i zarzutów, że lider Suwerennej Polski miałby symulować chorobę. Jednocześnie podkreślił, że Ziobro był dziś w Sejmie.
– Muszę to powiedzieć, bo to jest gdzieś bardzo głęboko we mnie też jako człowieku. Mogę się z nim fundamentalnie nie zgadzać politycznie, mogę bardzo źle oceniać decyzje, które podejmował – mówił o byłym ministrze sprawiedliwości marszałek Sejmu.
– Mogę też absolutnie uważać za słuszne podejmowanie czynności sprawdzających przez organy państwa, ale powiedzieć sobie trzeba jasno: każdy, kto dzisiaj twierdzi, że pan poseł Ziobro symuluje chorobę po tym co widział i słyszał, powinien się opamiętać – podkreślił Hołownia.
– Po ludzku, chociaż to jest mój polityczny przeciwnik i uważam, że powinien zeznawać przed komisją śledczą, że powinno się absolutnie te wszystkie sprawy, w które on też był zaangażowany wyjaśnić do spodu, to po ludzku bardzo mu współczuje stanu, w jakim jest, bo to jest stan bardzo poważny – dodał.
W środę dyrektor generalny kierujący gabinetem marszałka Sejmu, Stanisław Zakroczymski, potwierdził, że do kancelarii wpłynął list od Zbigniewa Ziobry. Polityk Suwerennej Polski poprosił Szymona Hołownię o powołanie biegłych do potwierdzenia jego stanu zdrowia oraz wyznaczenia możliwego terminu zeznawania przed komisją śledczą.
– Niestety, mimo śmiertelnej choroby stałem się celem ataków i medialnej nagonki, jakobym chorobę symulował i chciał uniknąć zeznań przed komisjami śledczymi – napisał Ziobro.
Stanisław Zakroczymski zauważył, że z prawnego punktu widzenia marszałek nie powinien być adresatem listu o powołaniu biegłych.
– Dlatego dzisiaj zamierza skierować ten list do wszystkich trzech działających w Sejmie komisji śledczych – dodał.