Tegoroczna edycja Złotych Globów nie będzie transmitowana, a jej zwycięzcy zostaną ogłoszeni wyłącznie w internecie. Wszystkiemu winny jest rasistowski skandal.
Złote Globy to jedne z najważniejszych nagród filmowych na świecie, popularniejsze od nich są wyłącznie Oskary. Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej (HFPA) po raz pierwszy zorganizowało ich rozdanie w 1944 roku. Ceremonia ich wręczenia była transmitowana w 165 krajach świata i przyciągała miliony widzów. HFPA uwikłała się jednak w serię skandali, w tym takich, które lewica uznała za rasizm.
Pierwszy wybuchł w 2018. Wtedy znany głównie z serii filmów przygodowych Mumia aktor Brandon Fraser stwierdził, że 88-letni prezydent HFPA Philip Berk miał w 2003 roku złapać go za pośladki – on sam twierdził, że to kłamstwo. Rok później HFPA dostała się w ogień krytyki po tym, kiedy nie nominowali do nagrody żadnej kobiety-reżyser, pomimo dużych sukcesów kilku filmów i seriali tworzonych przez kobiety.
W 2020 roku norweska dziennikarz Kjersti Flaa pozwała HFPA do sądu, oskarżając tę organizację o „kulturę korupcji” i przyjmowanie tysięcy dolarów od studiów filmowych których filmy nagradza. Sąd odrzucił jej pozew zauważając, że nie była w tej sprawie w żaden sposób poszkodowana. Rok później dziennik LA Times ujawnił m.in. jednak, że 30 członków HFPA pojechało na luksusową wycieczkę do Paryża opłaconą przez Paramount. Ta wycieczka była częścią akcji promocyjnej serialu Emily in Paris, który dostał później dwie nominacje do Złotych Globów. W marcu ponad sto agencji PRowych napisało do HFPA list otwarty, w którym zagrozili, że pozbawią tę organizację dostępu do swoich klientów jeśli nie wprowadzi znaczących zmian.
Rzecznik prasowy HFPA powiedział portalowi Daily Mail, że w tym roku zabronili swoim członkom przyjmowania prezentów i innych korzyści od studiów filmowych, nakładając limit czasu trwania kadencji i wysyłając członków na np. antyrasistowskie szkolenia.
W zeszłym roku LA Times ujawnił, że 87 członków HFPA decydujących o tym, kto dostanie statuetki, są wyłącznie biali. W odpowiedzi organizacja szybko zatrudniła 21 kolejnych osób – 6 Murzynów, 10 kobiet, 6 Latynosów, 5 Azjatów i 4 osoby z Bliskiego Wschodu lub Afryki Północnej. W kwietniu wyszło też na jaw, że Berk miał nazwać w jednym z e-maily Black Lives Matter „rasistowskim, pełnym nienawiści ruchem”. Miesiąc później słynna aktorka Scarlett Johansson ogłosiła, że nie chce mieć nic wspólnego z tą organizacją z powodu seksistowskich uwag i pytań ze strony niektórych jej członków, które jej zdaniem były na granicy molestowania seksualnego.
Daily Mail ujawnił też, że HFPA lubi podkreślać, że jest organizacją dobroczynną, która przeznacza ogromne kwoty na np. restaurację starych filmów i inną działalność charytatywną, ale przeznacza na to niewielką część wpływów. Dziennikarze odkryli, że przeznaczają na to mniej niż 10% wszystkich wpływów. Na przykład w 2019 zebrali 32 miliony dolarów, ale na działalność dobroczynną przekazali zaledwie 5,9 miliona. Obecnie ich majątek wynosi ponad 62 miliony dolarów – więcej, niż wydali na działalność dobroczynną w ciągu ostatniego ćwierćwiecza.
Ostatni skandal wybuchł 13 grudnia, kiedy HFPA ogłosiła na Youtube nominowanych do tegorocznych nagród. Wśród nominowanych znalazła się garstka słynnych przedstawicieli mniejszości etnicznych, jak Will Smith, Denzel Washington, Anthony Ramos czy Beyonce. W niektórych kategoriach, jak „najlepszy film”, „najlepsza aktorka dramatyczna” czy „najlepszy aktor drugoplanowy”, nominowani byli jedynie biali.
Ta seria skandali spowodowała, że kolejne firmy z branży rozrywkowej – w tym Netflix – zrywały swoje związki z HFPA. Z transmitowania ceremonii rozdania zrezygnowała też telewizja NBC. Magazyn Variety ujawnił też kilka dni temu, że organizatorom nie udało się znaleźć żadnych celebrytów do poprowadzenia tegorocznej gali. W końcu się poddali. HFPA ogłosiła na swoim Twitterze, że tegoroczna ceremonia będzie „prywatna”. Nie będzie transmitowana przez żadną telewizję ani nawet w internecie. Zamiast tego poinformują jedynie na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych o kolejnych zwycięzcach.