Najnowsze wiadomości z kraju

Historyków oskarżono o zrobienie antysemity z polskiego bohatera. Sąd zgodził się na odroczenie ich procesu

W warszawskim sądzie trwa proces przeciwko prof. Janowi Grabowskiemu oraz prof. Barbarze Engelking. Sąd zgodził się na odroczenie składania przez nich zeznać.

Grabowski i Engelking wydali w 2018 roku książkę „Dalej jest noc”, która opisywała przypadki polskiego antysemityzmu. Ich książka została bardzo ciepło przyjęta przez środowiska lewicowe, a Engelking została wybrana Człowiekiem Roku przez czytelników Gazety Wyborczej. Historycy przyjęli ją jednak zdecydowanie mniej pozytywnie.

„Skala manipulacji dokonana przez autorów publikacji „Dalej jest noc”, w której przedstawiono m.in. przemoc Polaków wobec Żydów, jest zatrważająca” – ocenił w marcu zeszłego roku prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek – „Niestety, ci autorzy dokonali manipulacji na źródłach, a ich skala jest zatrważająca. Profesorowie, którzy zetknęli się z tym, byli jednego zdania, że z taką skalą manipulacji i nierzetelności nie mieliśmy <do czynienia> od lat 50tych”. Wielu innych historyków wyraziło podobne opinie o tej pracy.

Sami autorzy doczekali się również procesu o ochronę dóbr osobistych, który wytoczyła im bratanica jednej z opisanych przez nich postaci. Jej zdaniem autorzy bezpodstawnie zrobili z jej stryja antysemitę i kolaboranta.

Chodzi tutaj o Edwarda Malinowskiego, sołtysa wsi Malinowo, którego Engelking opisała w rozdziale „Strategia przetrwania”. Przedstawiając postać Żydówki Estery Drogickiej zrobiła z niego nie tylko osobę, która pomagała Żydom z chciwości, ale także kolaboranta, który wydał kilkudziesięciu Żydów na śmierć. „Estera Drogicka (z domu Siemiatycka) po stracie rodziny, zaopatrzona w dokumenty zakupione od rodziny, postanowiła wyjechać do Prus na roboty, w czym pomógł jej sołtys Malinowa Edward Malinowski (przy okazji ją ograbił)” – napisała autorka – „Nie tylko poznała tam swojego drugiego męża (Polaka, który także był robotach), lecz rozwinęła działalność handlową, przesyłając Malinowskiemu paczki na sprzedaż”.

Bratanica Malinowskiego Filomena Leszczyńska twierdzi, że to ograbienie Drogickiej przez jej stryja oraz późniejszy handel to kłamstwo, które nie znajduje potwierdzenia w żadnych zeznaniach ani w dokumentacji IPN. Podkreśla, że po wojnie wrogowie jego krewnego doprowadzili do tego, że miał proces o kolaborację, ale został uniewinniony – a stało się tak dzięki m.in. zeznaniom Drogickiej.

Enkelging w swoim rozdziale cytuje zresztą fragment tych zeznań. „W czasie okupacji niemieckiej ukrywałam się jako Żydówka w lesie koło Malinowa. Nikt nie chciał mnie przyjąć do domu. Weszłam więc do sołtysa Malinowskiego i ten mnie przyjął. Parę dobrych tygodni ukrywałam się w stodole u Malinowskiego, a on mnie karmił” – przytacza zeznania Żydówki. Leszczyńska zwraca uwagę, że to także manipulacja. W książce nie znalazła się bowiem dalsza część tych zeznań – „(…) mimo tego, że byłam bez grosza” – co, jak zauważa, przeczy oskarżeniom autorki o tym, jakoby jej krewny ograbił Drogicką i pokazuje, że pomagał Żydom i ryzykował swoje i swojej rodziny życie bezinteresownie.

Engelking zarzuciła również Malinowskiemu, że ten wydawał Żydów Niemcom a ona sama kłamała składając po wojnie zeznania. Drogicka zeznała wtedy, że tych kilkudziesięciu Żydów wydał na śmierć nie Malinowski, a gajowi z pobliskich wsi, z których jeden został za to rozstrzelany przez ruch oporu. Zeznania okolicznych mieszkańców i innych Żydów ukrywanych przez Malinowskiego potwierdzają tą wersję. „Kiedy ukrywałem się w okolicach Malinowa, Malinowski przechowywał mnie, dawał mi chleb i słoninę, za co nic nie płaciłem, oraz ostrzegał też Żydów, byśmy nie kręcili się zanadto” – zeznał jeden z nich – „Żydów zabitych w lesie wydawali gajowi z Czarnej i Malinowa”.

Proces w ich sprawie rozpoczął się w październiku zeszłego roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Grabowski i Engelking mieli złożyć w nim zeznania. Wystąpili jednak o odroczenie, a sąd wyraził na to zgodę. Odroczenie jest bezterminowe, co ma dać stronom czas na zapoznanie się z recenzją spornej publikacji załączoną jako pismo procesowe. Sąd planuje również przesłuchać powódkę – z przyczyn zdrowotnych to przesłuchanie będzie miało miejsce w miejscu jej zamieszkania.

Źródło: TVP Info, WN.pl Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij