Niektórzy politycy, którzy wypadli z głównego nurtu historii, najwyraźniej nie potrafią zaakceptować takiego stanu rzeczy. Choć wciąż próbują o sobie przypomnieć, uczestnicząc w wiecach przeciwko rządowi, mało kto traktuje ich dziś poważnie. To osuwanie się w polityczny niebyt niekorzystnie wpływa na ich kondycję emocjonalną.
Udowodnił to znany obrońca praworządności, przed laty prominentny polityk PZPR, później SLD, a na koniec sojusznik Palikota Ryszard Kalisz. Mimo że przed laty jako działacz PZPR godził się na brutalne pacyfikacje np. kopalni “Wujek” i bez mrugnięcia powieką słuchał propagandy Jerzego Urbana, dziś histerycznie reaguje na samo wspomnienie o Telewizji Polskiej.
Reakcję Kalisza trzeba po prostu zobaczyć. Uwaga, materiał dla ludzi o mocnych nerwach i uszach!
głośno wykrzykują i mimo, że przed laty nie przeszkadzało im pałowanie ludzi przez ZOMO i strzelanie do górników kopalni “Wujek”
Ryszard Kalisz (członek PZPR w latach 1978-1990) w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego bronił na ulicy "praworządności". Cokolwiek nerwowo, przyznają Państwo…
Więcej w @alarm_tvp1 o 20:10. 👇 pic.twitter.com/jcmv27Bxmx— Przemysław Wenerski (@PrzemWenerski) December 14, 2020