Anna Wendzikowska w sierpniu 2022 roku w atmosferze skandalu odeszła z TVN, w którym przez 15 lat była reporterką programu “Dzień dobry TVN”. Na antenie zajmowała się m.in. przeprowadzaniem wywiadów z aktorami i twórcami filmowymi podczas międzynarodowych festiwali i premier kinowych. Prowadziła też programy o filmach i show-biznesie w TVN Fabuła: PytAnia, Dziewczyny z Hollywood i Przystanek Hollywood. W TVN Style prowadziła program “O tym się mówi”.
Wkrótce po odejściu ze stacji, dziennikarka ujawniła, że jedną z przyczyn zerwania współpracy był mobbing i poniżanie przez pracodawcę.
– Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby ‘gwiazda z telewizji’, a ja byłam traktowana jak dziewczyna z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. (…) Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie. Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach. Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie ma specjalnych praw – wspomina Anna Wendzikowska na Instagramie.
Po kilku miesiącach Wen dzikowska postanowiła szerzej opowiedzieć o tamtej sytuacji. Zrobiła to na antenie popularnego ostatnio podcastu Żurnalisty.
– Ja nie byłam jedyna, dlatego też głośno o tym powiedziałam, bo takich sytuacji było dużo. Było i parę procesów, tam były osoby, które wylądowały w psychiatryku na psychotropach i naprawdę ludzie, którzy w trudnej sytuacji byli, dużo trudniejszej niż ja, bo ich nikt nie chciał wysłuchać – powiedziała podczas rozmowy.
Jedną z takich osób, o której mówiła Wen dzikowska, mógł być operator Kamil Różalski.
Już w 2021 roku zamieścił na swoim Facebooku wpis z szokującymi oskarżeniami pod adresem byłego pracodawcy. Napisał, że związany był z tą stacją niemal od samego początku. W 2013 roku miał zostać zmuszony szantażem do rozwiązania umowy i zwolnienia się za porozumieniem stron, po czym z pracownika stał się, podobnie jak wielu innych kolegów i koleżanek, wpółpracownikiem.
– Od tego momentu ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii – stwierdził – Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie, w wyniku czego traciliśmy zdrowie.
W dalszej części wpisu Różalski nazwał stosunki panujące w TVNie „orwellowską rzeczywistością”. – Nepotyzm, łapówki, łamanie prawa pracy, szantaż, poniżanie, łamanie RODO i inne patologie stały się chlebem powszednim w TVN”– twierdzi, oskarżając stację także o łamanie prawa pracy i twierdząc, że pouczanie przez TVN innych w zakresie etyki to hipokryzja.
Jak potwierdziła Wendzikowska, takie traktowanie pracowników przekładało się na zarobki. Choć na początku były wysokie wraz z blokowaniem jej materiałów zaczęły spadać:
– Pod koniec dostawałam dziesięć tysięcy złotych, ale dlatego, że wiesz, ile zarabiałam w pandemii? Trzy tysiące złotych miesięcznie, bo byliśmy na wycenach (…) I to był taki moment, że pierwszy raz chciałam odejść, bo sobie pomyślałam, nie dość, że dostaję cały czas zje*kę, nie dość, że ktoś cały czas próbuje się mnie pozbyć jakimiś sposobami, to jeszcze zarabiam trzy tysiące, to chyba nie ma sensu – wyjaśniała Wendzikowska u Żurnalisty.
Fragment wywiadu można obejrzeć na Instagramie byłej gwiazdy TVN.
UWAGA! MATERIAŁ ZAWIERA WULGARYZMY!
Wyświetl ten post na Instagramie