Wiele wskazuje na to, że to koniec krótkiej przygody Małgorzaty Rozenek z programem Dzień Dobry TVN. Jak donosi “Super Express”, powołując się portal mający źródła w telewizji z Wiertniczej, szefostwo ma się ugiąć pod presją widzów, którzy nie chcą oglądać Rozenek w programie śniadaniowym.
– Nikt w całej historii programu nie miał tak złego odbioru i nie budził tak negatywnych emocji. Decyzje na górze już zapadły. Małgosia cieszy się ogromną sympatią kierownictwa i nie można jej odmówić profesjonalizmu, ale ignorowanie miażdżących opinii widzów i internautów nie jest możliwe na dłuższą metę. Hejt, który się na nią wylewa, to sytuacja bezprecedensowa w historii tego programu, a przecież podstawą dobrej śniadaniówki jest sympatia widzów do prowadzących. Bez tego ciężko mówić o choćby nadziejach na sukces – mówi w rozmowie z “Pomponikiem”, “dobrze poinformowany” pracownik stacji.
Dla “Perfekcyjnej Pani Domu” to z pewnością będzie prawdziwy cios, ponieważ od początku podkreślała, że DDTVN, to spełnienie jej marzeń. Co sprawiło, że zaledwie po trzech miesiącach Rozenek zraziła do siebie fanów? Odpowiedzi należy szukać w komentarzach. Tam najczęstszym zarzutem jest sztuczność, “skrzeczący głos”, i przekonanie o własnej wyższości. Ludzi to razi. Z pewnością Małgorzacie Rozenek nie pomaga ogromne “parcie na szkło”. Gwiazda wykorzystuje każdą okazję, by zabłysnąć. Widać to na jej Instagramie, gdzie prezenterka chwali się niemalże wszystkim: willą, swoimi ćwiczeniami, a nawet wystylizowaną rodzinną sesją zdjęciową. Telewidzowie nie przepadają także za jej mężem Radosławem Majdanem. Były bramkarz m.in Pogoni Szczecin, od lat próbuje brylować na salonach nie za sprawą swojego talentu piłkarskiego, ale poprzez związki z celebrytkami. Przed Małgorzatą Rozenek był związany m.in. z projektantką, Sylwią Koperkiewicz, piosenkarką Dodą i aktorką Anną Prus. Angażował się też w działalność polityczną, co nie przysporzyło mu fanów – przez trzy lata był radnym Sejmiku woj. zachodniopomorskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej i zrzekł się mandatu po trzech latach sprawowania tej funkcji. Nie pomogły mu również inne ekscesy. Był oskarżony m.in o pobicie dziennikarza “Faktu” oraz znieważenie policjantów. Choć sprawy zakończyły się dla Majdana po jego myśli, opinia publiczna mu tego nie zapomniała.