Gwiazdor popularnego serialu Peaky Blinders Paul Anderson przyznał się w sądzie, że dał się złapać z narkotykami. Na razie nie wiadomo, jak to wpłynie na jego aktorską przyszłość.
Peaky Blinders to serial kryminalny produkcji BBC, który opowiada o losach tytułowego gangu, który działał w Birmingham po I Wojnie Światowej. Miał sześć sezonów. Zdobył ogromną popularność na całym świecie po tym, gdy Netflix kupił prawa do jego dystrybucji.
Paul Anderson grał w nim postać Arthura Shelbiego, pojawił się we wszystkich sezonach. Teraz jednak aktor ma kłopoty. W przypadające tuż po Bożym Narodzeniu brytyjskie święto Boxing Day wybrał się do pubu w Hamstead. Tam udał się do toalety dla niepełnosprawnych. Po wyjściu jeden klientów wyczuł tam zapach palonej kokainy, tzw. cracku. Powiadomił o tym barmana, a ten wezwał policję.
Policjanci znaleźli go w pobliżu, był w towarzystwie młodego mężczyzny i 17-miesięcznego dziecka. Zabrali go na komisariat, gdzie znaleźli przy nim crack, a także amfetaminę oraz diazepam i pregabalin – leki, na które nie miał recepty. W czwartek aktor przyznał się przed sądem do winy. Ukarano go grzywną w wysokości 1345 funtów.
Jego adwokat twierdziła przed sądem, że aktor nie palił cracku. Powiedziała sędziemu, że z racji ogromnej popularności często jest zaczepiany przez fanów, i aby zrobić im przyjemność wciela się wtedy w rolę Shelbiego. Jego postać bierze narkotyki, wyjaśniła, więc fani często go nimi częstują. Dodała, że nie powinien ich wtedy przyjmować.
Ten incydent postawił pod znakiem zapytania zawodową przyszłość aktora. Peaky Blinders skończył się w zeszłym roku, ale latem ma zacząć się produkcja pełnometrażowego filmu, który będzie jego prawdziwym finałem. Źródła dziennika Daily Star twierdzą, że producenci mają teraz problem. Jego postać była zbyt ważna, by ją po prostu usunąć – ale nie chcą, by zagrał w tym filmie jakby nic się nie stało.