Od dawna wiadomo, że w polskim show-biznesie w dobrym tonie jest “nie afiszowanie się” swoim przywiązaniem do wiary i chrześcijańskich wartości. Z szyderstwami spotykał się między innymi Krzysztof Krawczyk, drwiono też z Małgorzaty Kożuchowskiej, a teraz na cel środowisko wybrało sobie Katarzynę Cichopek.
Gwiazda “M, jak miłość” – jednego z najpopularniejszych seriali w historii polskiej telewizji i jedna z prowadzących poranny program w TVP 2 “Pytanie na Śniadanie”, Katarzyna Cichopek postanowiła na 40 urodziny udać się w podróż do Ziemi Świętej. Aktorka i prezenterka, której ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem życiowych burz i zawieruch właśnie w miejscu narodzin i śmierci Chrystusa odzyskała wewnętrzny spokój. Na swoim profilu na Instagramie szczerze wyznała, że “Biblijne “40 dni” to symboliczny okres kłopotów i trudności. Moją czterdziestkę postanowiłam spedzić właśnie w Ziemi Świętej, w Jerozolimie, by dziękować za czas trudów i kłopotów, za miłość najbliższych i Wasze wsparcie oraz prosząc o naukę i błogosławieństwa na dalsze życie jako kobieta, córka i matka.”.
Tak otwarta deklaracja wiary nie wszystkim się spodobała. W internecie zawrzało, a ze środowisk lewicowych na aktorkę wylała się fala hejtu. Dla Karoliny Korwin Piotrowskiej, to była doskonała okazja, by zaatakować nie tylko Cichopek, ale też telewizję, z którą jest związana.
“Pamiętaj, zawsze, gdy się modlisz, daj zdjęcie na IG. Bozia lubi to. Bo lajki są najważniejsze, no i milosc. Szczególnie, gdy pracuje się w stacji, która za pieniądze podatników od lat chamsko szczuje na wszelkie „inności”, jak LGBT, in vitro, inne kolory skory, wyznania. Brawo. Miłość jest najwazniejsza. Kurde, zawsze gdy myśle, że jest już dno, polski szolbiz puka od spodu…” – napisała na swoim Instagramie, wklejając screenshota z konta Cichopek. Dziwne, że o hejcie napisała osoba, której nie przeszkadzało, jak jej kolega z radia kpił z twarzy Ewy Minge, a Kubę Wojewódzkiego nazwała “głupim ciulem i debilem”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Szkoda, że jak Nergal manifestował swoją “religijność” rwąc biblię, Karolina nie mówiła o hejcie.