Gróbarczyk o przekopie Mierzei Wiślanej: ta inwestycja ze strony KE nie jest zagrożona Najnowsze wiadomości z kraju

Gróbarczyk o przekopie Mierzei Wiślanej: ta inwestycja ze strony KE nie jest zagrożona

Ta inwestycja ze strony Komisji Europejskiej nie jest zagrożona – mówił w piątek o przekopie Mierzei Wiślanej minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Zaznaczył, że wymiana dokumentów ze KE ws. Mierzei trwa od trzech lat.

Szef resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej pytany w piątek na antenie radiowej Jedynki, jak interpretuje działania KE ws. przekopu Mierzei odpowiedział: “dialog, kontakt i wymiana dokumentów z KE ws. Mierzei Wiślanej trwa już od trzech lat”. Zaznaczył, że dziś w tej sprawie “nie dzieje się nic nadzwyczajnego”.

Na pytanie, czy ta inwestycja nie jest zagrożona ze strony KE odpowiedział: “absolutnie nie”.

20 grudnia służby Komisji wysłały do władz polskich pismo dotyczące budowy kanału żeglugowego od Zatoki Gdańskiej do portu w Elblągu przez Mierzeję Wiślaną i Zalew Wiślany. Rzecznik KE Enrico Brivio informował wówczas PAP, że wynika to z tego, iż Mierzeja Wiślana i Zalew Wiślany są częścią obszaru Natura 2000. Wskazał, że projekt przekopu był już “przedmiotem dyskusji w przeszłości”.

Odnosząc się w piątek do protestów organizacji ekologicznych przeciwko przekopowi Gróbarczyk zaznaczył, iż jest oczywiste, że “element ekoterroryzmu będzie tu wykorzystywany”.

“Prosiłem organizacje ekologiczne, i ten apel kierowałem, żeby nie stosować tej właśnie narracji w ramach tej inwestycji, bo ona jest budowana z najwyższymi standardami, z poszanowaniem środowiska, zgodna z dyrektywami i polskim prawem ochrony środowiska i nie ma żadnego zagrożenia środowiskowego w tym zakresie” – przekonywał szef resortu na antenie radiowej Jedynki.

Minister przypomniał, że projekt zakłada budowę kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, budowę toru żeglownego przez Zalew Wiślany oraz pogłębienie rzeki Elbląg.

Zaznaczył, że mówienie iż “chcemy, by na Zalew Wiślany wpływały wielkie kontenerowce jest absolutną bzdurą”. Przekonywał, że nikt nigdy nie planował wpuszczania tam tego typu jednostek.

Wyjaśnił, że port w Elblągu ma być portem wspomagającym. “Zyska dostęp do całego świata, jednak  te jednostki, zakładamy będą maksymalnie długości 100 m, zanurzenia 5 m. Ten port, który zawsze tak funkcjonował przygotowujemy na takie rozwiązanie” – zaznaczył.

Według resortu gospodarki morskiej przekop to projekt, który ma znacząco poprawić dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantować Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego na Bałtyk z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej. Dzięki temu rozwiązaniu elbląski terminal będzie mógł swobodnie przyjmować mniejsze ładunki, odciążając porty trójmiejskie. Rozwój tego portu będzie sprzyjał powstawaniu nowych miejsc pracy, poprawi walory turystyczne miejscowości położonych nad Zalewem Wiślanym oraz wpłynie na rozwój gospodarczy całego regionu północno-wschodniej Polski.

Budowa kanału potrwa do 2022 roku, a jej koszt wyniesie ok. 880 milionów złotych i w całości będzie pokryty z budżetu państwa.

15 lutego br. inwestor czyli Urząd Morski w Gdyni otrzymał od wojewody pomorskiego zezwolenie na realizację inwestycji w zakresie infrastruktury dostępowej pn. “Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” wraz z zatwierdzeniem projektu podziału nieruchomości. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, wskutek czego od razu przystąpiono do wycinki lasu na Mierzei. Jak wskazywał inwestor, prace musiały się zakończyć przed rozpoczęciem okresu lęgowego, tak aby nie ucierpiały żadne zwierzęta. Jak podała w środę Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Gdańsku wycinka ta została już zakończona.

Zgodę wojewody na realizację inwestycji zaskarżyły do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska zarząd woj. pomorskiego i organizacje ekologiczne. Postępowanie jest w toku. Skargę na wycinkę lasu wysłała do KE organizacja ekologiczna Eko Unia. Zarzuca wojewodzie “oczywiste naruszenie polskiego prawa”, ponieważ “inwestor nie dysponuje ostateczną decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach postępowania w sprawie jej wydania, toczy się przed organem II instancji”. Argumentuje także, że wojewoda nie informował społeczeństwa ani zainteresowanych organizacji ekologicznych o wszczęciu postępowania.

 

 

Źródło: PAP/stefczyk.info Autor: JB
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij