W ramach misji Frontexu dwóch polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej udało się do Finlandii. W najbliższych dniach dołączy do nich dwóch kolejnych pograniczników. Na oferowaną przez Polskę pomoc na granicy z Rosją zareagował Kreml, ostrzegając przed „koncentracją wojsk” w tym rejonie.
W związku z napiętą sytuacją na granicy fińsko-rosyjskiej, władze Finlandii zdecydowały o dwutygodniowym zamknięciu wszystkich przejść granicznych. Minister spraw zagranicznych Mari Rantanen zastrzegł jednak, że aktualna sytuacja może się przedłużyć.
Z pomocą Finom przyszła Polska, która od 2021 roku prowadzi operację ochrony granicy polsko-białoruskiej. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera poinformował o decyzji skierowania do Finlandii specjalistów, którzy brali udział w przygotowaniu podobnej akcji na terenie Polski.
Rzecznik SG kpt. Anna Michalska potwierdziła, że w ramach misji Frontex, na granicę fińsko-rosyjską wysłano dwóch polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej. Dodała, ze według planu misja ta ma być realizowana przez dwa miesiące.
– Natomiast w poniedziałek dwóch funkcjonariuszy wyjeżdża w ramach misji doradczej, o której mówił minister Siewiera – przekazała rzecznik SG. Podkreśliła, że ten kilkudniowy wyjazd jest realizowany na prośbę Finów.
W środę stanowisko w tej sprawie zajął Kreml. Komentując zapowiedź szefa polskiego BBN, Dmitrij Pieskow oświadczył, że „to absolutnie zbędne działanie w celu zapewnienia bezpieczeństwa granic, ponieważ nie ma tam żadnego zagrożenia”. Jednocześnie zauważył, że „jakakolwiek decyzja Finlandii zezwalająca na koncentrację wojsk na granicy z Rosją zostanie odebrana przez Moskwę jako zagrożenie”.