Google może zostać wkrótce zmuszony do wprowadzenia zmian w swojej aplikacji Maps. Władze Federacji Rosyjskiej oraz Republiki Krymskiej silnie naciskają na amerykańską korporację, aby ta przyłączyła na swojej mapie półwysep krymski do Rosji.
–Krym przynależy do Federacji Rosyjskiej i trzeba jak najszybciej dokonać korekt map świata – powiedział Wadima Pierwycha, wiceminister ds. polityki zewnętrznej Krymu. Polityk wyraził nadzieję, że firma Google dołoży wszelkich starań do wprowadzenia zmian w serwisie Google Maps “aby obiektywnie pokazywać nazwy i granice w odniesieniu do Krymu i innych krajów”.
Sprawa ukazywania półwyspu krymskiego przez mapy amerykańskiego giganta od dawna budzi spore kontrowersji na terytorium spornym. Krym jest pokazywany jako część Federacji Rosyjskiej jedynie w kraju rządzonym przez Władimira Putina, podczas gdy w innych państwach półwysep widnieje jako obszar sporny. Co więcej część mieszkańców samego Krymu twierdzi, że w popularnym serwisie region widnieje jako część terytorium Ukrainy. To wywołało prawdziwe oburzenie nie tylko wśród przedstawicieli rządu krymskiego, ale i także u parlamentarzystów zasiadając w rosyjskiej Dumie. Na jednej ze specjalnie zwołanych konferencji prasowych w tej sprawie rosyjski deputowany Wieczesław Wołodin stwierdził, iż działania Google naruszają konstytucję Federacji Rosyjskiej.
Jak do tej pory amerykańska korporacja milczy w tej sprawie, jednak już teraz część ekspertów twierdzi, iż nie dojdzie do żadnych aktualizacji w serwisie Google Maps, w których Krym zostałby ukazany całemu światu jako terytorium Rosji.