Były pracownik Google ujawnił telewizji Fox News, że jego dawny pracodawca będzie próbował wpłynąć na wynik przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA. Chcą sprawić, aby Donald Trump przegrał wybory.
Wbrew obiegowej opinii Donald Trump ma spore szansę na drugą kadencję. Specyfiką amerykańskiego życia politycznego jest to, że urzędujący prezydent musi się naprawdę postarać aby nie zdobyć drugiej kadencji. Dodatkowo gospodarka – niezwykle istotny czynnik dla amerykańskich wyborców – jest w relatywnie niezłym stanie. Trumpa cieszy zapewne również fakt, że jego potencjalni kontrkandydaci licytują się wzajemnie na lewicowy radykalizm, co zapewne odstraszy od nich wielu wyborców.
Kevin Cernekee, były pracownik Google, stwierdził jednak, że przed Trumpem może stanąc poważna przeszkoda – jego była firma. „Naprawdę chcą, żeby Trump przegrał w 2020. To ich plan” – powiedział Tuckerowi Carlsonowi z telewizji Fox News – „Mają stronniczych ludzi na każdym poziomie firmy. Mają całkiem dużą kontrolę nad procesem politycznym. To coś, czym naprawdę powinniśmy się martwić”.
Cernekee stracił pracę w Google w czerwcu zeszłego roku. Oficjalnym powodem jego zwolnienia było niewłaściwe użycie należącego do firmy sprzętu. On sam twierdzi jednak, że tak naprawdę wyleciał z powodu swoich prawicowych poglądów. Ujawnił, że jego posty na wewnątrzfirmowym forum zdenerwowały niektórych współpracowników, przez co otrzymał ostrzeżenie od kadr i trafił na czarną listę. Przez następne trzy lata walczył z sieciowym gigantem o to, żeby ten traktował pracowników o prawicowych poglądach sprawiedliwie – aż ostatecznie udało się znaleźć pretekst aby go zwolnić.
Inżynier podał przykład skrzywienia ideologicznego Google. Jakiś czas temu w wyszukiwarce wystąpił błąd – być może umieszczony tam celowo przez jednego z programistów – który sprawiał, że wpisanie do niej frazy „Crippled America” czyli tytułu książki napisanej przez Trumpa pokazywało strony dotyczące „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. Cernekee zauważył ten błąd i oficjalnie go zgłosił, a potem próbował nadać sprawie szybszy bieg – ale naprawiono go dopiero po 9 miesiącach.
Tajemnicą poliszynela jest to, że amerykański Big Tech – nie tylko Google ale także Facebook, Twitter i inni – jest opanowany przez lewicę. Oskarżenia o cenzurowanie konserwatystów, obrońców życia itp. pojawiają się bardzo regularnie. Wielu komentatorów uważa, że jeśli obecna administracja nic z tym nie zrobi, to biorąc pod uwagę ogromny wpływ internetu na decyzje wyborców, prawica będzie mogła pożegnać się przez to z władzą na długo.
„Myślę, że to duże zagrożenie” – powiedział Cernekee – „Otwarcie twierdzili, że myślą, że 2016 to był błąd. Myśleli, że Trump powinien przegrać w 2016”.