Garlan Gudger, senator stanu Alabama, ujawnił, że zwolennicy aborcji grożą jego rodzinie. Powodem jest radykalna ustawa chroniąca życie wprowadzona niedawno w jego stanie, za którą zagłosował.
Podpisana niedawno przez gubernator Kay Ivey ustawa antyaborcyjna, która w praktyce zdelegalizowała w Alabamie zabijanie nienarodzonych dzieci, wywołała furię amerykańskiej lewicy. Wiele ogólnokrajowych mediów zainteresowało się lokalnymi politykami, którzy za nią zagłosowali. A to sprawiło, że stali się celem prześladowań ze strony aborcjonistów.
Jednym z nich jest senator Gudger, którego nazwisko wspomniano w programie Saturday Night Live na antenie telewizji NBC. Senator ujawnił, że spowodowało to liczne ataki ze strony aborcjonistów. „Ogólnie jest ciężko” – powiedział telewizj Alabama Public Television – „Ciężko sobie radzić z atakami na mojego syna i żonę. Oczywiście nie lubię tej części. Nikt nie powinien być atakowany ani słuchać gróźb z powodu różnicy opinii”.
Senator wyjawił dziennikarzom, że zwolennicy aborcji wzięli sobie za cel jego rodzinę. Lewicowcy wyzywali jego piętnastoletniego syna przy pomocy mediów społecznościowych. Jego żonie grożono natomiast włamaniem do domu i gwałtem. „Mamy w domu dużo stresów” – powiedział dziennikarzom – „I wielu innych kolegów <z senatu> ma tak samo”.
Przypadek Gudgera nie jest niestety odosobniony. Wielu amerykańskich obrońców życia ostrzega, że tamtejsza lewica staje się coraz bardziej brutalna. Przypadki ataków na przeciwników aborcji – często z użyciem przemocy fizycznej – stają się w USA ponurą codziennością.