George Floyd nie został uduszony? Szokujące zeznanie patologa

W Minneapolis dobiega końca proces policjanta Dereka Chauvina, który jest oskarżony o zamordowanie George’a Floyda. Doświadczony patolog złożył w nim jednak zeznanie, które może mieć dla niego przełomowe znaczenie.

Kluczową sprawą w procesie Chauvina jest to co było powodem śmierci Floyda. Po śmierci przeprowadzono bowiem dwie sekcje zwłok. Pierwsza została przeprowadzona przez Andrew Bakera, głównego patologa hrabstwa Hennepin. Stwierdził, że powodem jego śmierci było nagłe zatrzymanie krążenia spowodowane działaniem policjanta, ale uznał, że dodatkowymi czynnikami mogły być ogromne stężenie fentanylu – popularnego wśród narkomanów opioidu stosowanego jako silny lek przeciwbólowy – w jego krwi, niedawne zażycie metamfetaminy i szereg poważnych schorzeń, w tym miażdżyca i nadciśnienie. Druga autopsja została przeprowadzona przez wynajętego przez rodzinę Floyda Michaela Badena, który stwierdził, że jedyną przyczyną jego śmierci było uduszenie i żadne problemy ze zdrowiem na to nie wpłynęły. Nie przeprowadził też testów toksykologicznych.

Powołany przez obronę Chauvina na biegłego dr David Fowler to ekspert od patologii kryminalnej i były główny patolog stanu Maryland. Zauważył, że w momencie w którym Chauvin obezwładnił Floyda miał on bardzo poważne nadciśnienie – wcześniej jeden z sanitariuszy którzy próbowali go ratować zeznał, że wynosiło aż 216 na 160. Zdaniem Fowlera to, jego choroby oraz użycie przez niego narkotyków przed aresztowaniem mogły mieć wpływ na jego zgon. Zwrócił też uwagę, że Floyd leżał na ziemi w pobliżu rury wydechowej radiowozu z włączonym silnikiem, co mogło spowodować zatrucie tlenkiem węgla. Jego zdaniem w śmierci Floyda było tyle różnych czynników, że nie da się autorytarnie stwierdzić co go zabiło.

To kolejne już przełomowe zeznanie w tej sprawie. Wcześniej przełomem było to, że Morries Hall, przyjaciel Floyda, który przebywał w jego samochodzie w momencie aresztowania odmówił złożenia zeznań powołując się na piątą poprawkę do konstytucji, która daje prawo odmówienia zeznań jeśli te mogą być użyte przeciwko osobie, która je składa. Jego prawnik stwierdziła, że nie może odpowiedzieć na żadne pytania tak, aby samemu nie zostać oskarżonym o przestępstwo narkotykowe i zabójstwo.

Jego odmowa może zostać potraktowana jako kolejny dowód w teorii, że to narkotyki zabiły Floyda. Wiadomo, że był od nich uzależniony, a jego partnerka zeznała, że przy co najmniej jednej okazji to Hall był jego dilerem. W dniu jego śmierci tabletki fentanylu zostały znalezione w jego samochodzie. Kolejne, w połowie przeżute, znaleziono w radiowozie, miały na sobie DNA Floyda. Według tej teorii nie chcąc być przyłapanym z narkotykami Floyd połknął wszystkie jakie przy sobie posiadał, co spowodowało jego nadciśnienie i problemy z oddychaniem – wiadomo, że twierdził, że nie może oddychać na długo przed tym, nim Chauvin na nim klęknął. Jego obrońcy zauważyli, że dokładnie tak samo zachował się podczas aresztowania w 2019 roku.

Zeznanie Fowlera może sprawić, że Chauvin zostanie uniewinniony. Dwa najpoważniejsze zarzuty, morderstwa drugiego i trzeciego stopnia, upadną bowiem jeśli ława przysięgłych da się przekonać, że nie można być pewnym tego, że to jego działanie zabiło Floyda. Trzeci zarzut, nieumyślnego spowodowania śmierci, wymaga natomiast od prokuratury udowodnienia, że Chauvin stworzył swoim działaniem nierozsądnie wysokie ryzyko zgonu zatrzymanego. 13 kwietnia ekspert od użycia przez policję siły Barry Brodd zeznał, że działanie Chauvina było rozsądne i zgodne z procedurami policji z Minneapolis i przyjętymi praktykami zachowania dokonującego aresztowania policjanta. Siłą rzeczy Chauvin nie mógł wiedzieć, że Floyd jest chory i że ma w organizmie ogromne ilości narkotyków.