Od kilku miesięcy Zbigniew Ziobro zmaga się z ciężkim nowotworem krtani i, jak mówią jego najbliżsi współpracownicy, odbywa obecnie radykalną terapię, która ma uratować jego życie. Najwyraźniej te deklaracje to za mało, bo politycy rządzącej koalicji 13 grudnia domagają się, by lider Suwerennej Polski stanął przed sejmowymi komisjami śledczymi.
– Nikt nie ma żadnego dokumentu na temat stanu zdrowia Ziobry. Takie zaproszenie może się więc pojawić. Jeżeli lider Suwerennej Polski chce tego uniknąć niech po prostu przedstawi odpowiednie papiery – mówi kpiąco Grzegorz Napieralski z KO, cytowany przez “Super Express”.
Ciężko stwierdzić, czy zaświadczenie lekarskie faktycznie nie pojawiło się jeszcze w Sejmie, choć zakładamy, że gdyby faktycznie Zbigniew Ziobro miał stanąć przed komisją śledczą, z pewnością lekarze by je wystawili, a sugestie Napieralskiego brzmią, jak zwykłe dolewanie oliwy do ognia.
W jeszcze ostrzejszym tonie wypowiedział się inny poseł Koalicji Obywatelskiej, o którym ostatnio jest głośno głównie z powodów wpadek lingwistycznych Marcin Józefaciuk.
– Choroba nie powstrzyma tego procesu, który się dzieje, pan Ziobro musi odpowiedzieć za to co zrobił – grzmiał poseł KO, który chce wyprowadzić czasy perfect ze szkól i ma problemy z rozróżnieniem władzy ustawodawczej i wykonawczej.
Tak w praktyce wygląda ta lewicowa wrażliwość.