Gdynia w konflikcie z PKP PL. Władze dostały dodatkowe fundusze, ale zapowiadana inwestycja będzie okrojona Najnowsze wiadomości z kraju

Gdynia w konflikcie z PKP PL. Władze dostały dodatkowe fundusze, ale zapowiadana inwestycja będzie okrojona

– Okrojenie pierwotnej inwestycji spowoduje, że ucierpi na tym kolej metropolitalna, bo miały powstać nowe przystanki, które prawdopodobnie nie powstaną – tak  radni PiS komentują modernizację węzła Karwiny. Władze Gdyni z kolei podkreślają, że magistrat nie zawarł wcześniej porozumienia w tej sprawie z PKP PLK. Zupełnie co innego twierdziły lokalne media w 2017 roku, wskazując nawet, że Gdynia będzie się starała pozyskać na inwestycję dodatkowe fundusze. Te władze miasta otrzymały w 2019 roku, ale… inwestycję okrojono. 

Dziś spółka PKP PLK SA uważa, że brak przebudowy dwóch miejskich wiaduktów wyklucza budowę trzeciego toru na odcinku szlaku Gdańsk Osowa – Gdynia Główna, a tym samym ograniczenie zakresu miejskiej inwestycji jest bardzo niekorzystne dla rozwoju transportu kolejowego w Trójmieście. Rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Mirosław Siemieniec poinformował, że miasto niespodziewanie odstąpiło od umowy z 2017 r.

Sprawę próbowali wyjaśnić radni PiS, którzy zorganizowali konferencję prasową w tej sprawie. Radny Marek Dudziński podkreślał, że już dwukrotnie na sesji rady miasta podnosił kwestie ciągłego przesuwania terminu rozpoczęcia realizacji tej inwestycji. Dodał, że przebudowa węzła Karwiny została zapowiedziana w 2016 r.

– Z czasem okazało się, że miasto okraja ten projekt. Skończyło się na tym, że we wtorek dowiedzieliśmy się, że miasto podpisało umowę z wykonawcą, firmą MTM, na kwotę 100 mln zł, z tym, że w projekcie znalazła się przebudowa wiaduktów. W praktyce to oznacza, że spółka PKP PLK nie może dobudować trzeciego toru na linii Gdynia – Kościerzyna – tłumaczył Dudziński.

Według radnego PiS, przez wybranie takiego wykonania węzła, kolej – zarówno osobowa, jak i towarowa – straci na atrakcyjności, bo będzie mniej przepustowa. Dudziński wskazywał, że konflikt między PKP PLK i miastem odbije się na jakości życia mieszkańców.

“W tym momencie miasto Gdynia nie ma czasu na żadne dodatkowe zmiany, czy najdrobniejsze opóźnienia, ponieważ ta inwestycja jest finansowana ze środków unijnych, musi zostać rozliczona do 2023 r.” – podkreślał Dudziński. Marcin Bełbot, również radny PiS, dodał, że okrojenie pierwotnej inwestycji spowoduje, że ucierpi na tym kolej metropolitalna, bo miały powstać nowe przystanki, które prawdopodobnie nie powstaną.

Do sprawy odniósł się Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju, który podkreślił , że przebudowa Węzła Karwiny objęta jest dofinansowaniem ze środków europejskich, w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych.

– Do otrzymania takiego dofinansowania konieczne jest zawarcie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego umowy, która określa precyzyjnie przeznaczenie środków. Zawarta z umowa nigdy nie obejmowała i nadal nie obejmuje przebudowy spornych wiaduktów. Zatem informacja o +rezygnacji+ i +zmianie decyzji+ nie znajduje potwierdzenia w faktach – twierdzi Łucyk  na FB.

Zupełnie inaczej relacjonowano tę sprawę w lokalnych mediach w 2017 roku:

– Gdynia zobowiązała się przebudować wiadukty, a marszałek zobowiązał się zwiększyć kwotę dofinansowania na projekt węzła – pisała trójmiejska Wyborcza w tekście “PKM na Karwinach najwcześniej w grudniu”.

Jednocześnie, w październiku 2019 roku Gdynia na stronach urzędu miejskiego informowała, że dodatkowe finansowanie na ten projekt udało się uzyskać.

– Gdynia zdobyła dodatkowe dofinansowanie na realizowane inwestycje. Dzięki pozyskanym funduszom zyskają projekty związane z utworzeniem węzła integracyjnego przy stacji PKM Gdynia Karwiny (…) – informowało miasto.

 

Źródło: Autor:
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij