Rzeczniczka prasowa Lewicy Anna Maria Żukowska zapowiedziała, że jej partia nie ma zamiaru składać protestu wyborczego. Zarzuciła również PO hipokryzję w tym temacie.
W czwartek pełnomocnik wyborczy Trzaskowskiego złożył do Sądu Najwyższego protest wyborczy. Wskazano w nim na rzekome naruszenie przez rząd konstytucji przy organizacji wyborów prezydenckich, wspomaganie przez TVP jednego z kandydatów i naruszenia ze strony administracji rządowej. Wcześniej w TVN 24 Borys Budka powiedział, że jego zdaniem wybory nie były równe, uczciwe i nie spełniły standardów demokratycznych. Przyznał wprost, że PO chce ich unieważnienia.
W rozmowie z PAP Żukowska powiedziała, że jej partia nie będzie składać swoich protestów, chociaż nie wykluczyła, że jej poszczególni politycy podpiszą się pod pismami ws. nieprawidłowości w komisjach w poszczególnych obwodach i gminach. Zarzuciła również PO hipokryzję w związku z ich protestem.
Żukowska przypomniała, że senator Lewicy Gabriela Morawska – Stanecka złożyła poprawkę do ustawy o zmianach w kodeksie wyborczym tak, by ustawa o przeniesieniu wyborów weszła w życie 6 sierpnia, po wygaśnięciu kadencji prezydenta Dudy. Zwróciła uwagę na to, że PO najpierw była za a potem się szybko z tego wycofała gdyż zmieniła kandydata.
Żukowska przypomniała również o opinii Marcina Matczaka który mówił, że jakiekolwiek wybory między 10 maja a 6 sierpnia będą niekonstytucyjne. Zarzuciła PO, że wcześniej nie byli przekonani o niekonstytucyjności wyborów. „Pytanie, co się teraz stało, że zmieniła zdanie? Stało się to, że gdyby wygrał Trzaskowski, to wybory byłyby konstytucyjne, jak nie wygrał, nie są konstytucyjne” – podkreśliła