Niedawny atak na JBS, jednego z największych producentów mięsa, zmusił ich do zamknięcia swoich fabryk. FBI twierdzi, że tym razem również stali za nim Rosjanie.
JBS to największy dostawca mięsa na świecie. Firma została założona w 1953 roku przez brazylijskiego farmera Jose Batistę Sobrinho i od tego czasu znacznie się rozrosła. Obecnie posiada 150 fabryk w 15 krajach i zatrudnia ponad 150 tysięcy osób. Tylko w USA dostarcza 1/4 konsumowanej przez Amerykanów wołowiny i 1/5 wieprzowiny.
Kilka dni temu firma poinformowała, że padła ofiarą hakerów. Ci mieli włamać się do ich wewnętrznej sieci i zagrozić jej wyłączeniem jeśli nie dostaną okupu. Ten atak spowodował, że ich fabryki w USA przestały funkcjonować. Dopiero w środę zaczęły powoli wznawiać produkcję.
FBI ogłosiła, że podobnie jak w wypadku cyberataku na rurociąg Colonial, także atak na JBS został dokonany przez hakerów działających z terytorium Rosji. Tym razem miała stać za nim grupa Revil, znana również jako Sodinokibi. FBI napisała w oświadczeniu, że teraz próbują sprawić, że hakerzy poniosą odpowiedzialność za swoje czyny.
Na razie nie ma żadnych dowodów na to, żeby ten atak miał mieć jakiekolwiek związki z Kremlem lub rosyjskimi służbami. Eksperci od cyberbezpieczeństwa podkreślają jednak, że wiele grup hakerskich zajmujących się wymuszeniami działa z terytorium Rosji gdyż rosyjskie służby patrzą przez palce na ich działalność o ile dokonują one ataków na zachodzie. Administracja Joe Bidena nie wyklucza, że z tego powodu Rosja zostanie objęta kolejnymi sankcjami. Temat ten ma również pojawić się podczas spotkania Bidena z Władimirem Putinem.