Zdarzenie z udziałem Christiana Eriksena, który padł – jak rażony gromem – na murawę trakcie meczu Dani z Finlandią, wzbudziło mnóstwo emocji, nie tylko wśród kibiców piłkarskich. Z oczywistych względów przeważały przejawy troski i współczucia, wszyscy drżeli o życie młodego sportowca. Ale wśród komentarzy nie zabrakło także odniesień do pandemii koronawirusa i tematu szczepień.
Wiele osób niechętnych wakcynacji zadawało pytanie wprost; czy duński gwiazdor, młody, zdrowy mężczyzna, zawodowy sportowiec, który nigdy nie miał problemów kardiologicznych, nie stał się “ofiarą” niepożądanego odczynu poszczepiennego? Zanim poznamy odpowiedź na to pytanie, uspokajamy, aktualnie Eriksen przebywa w szpitalu, jego stan lekarze określają jako “stabilny i dobry”.
Wciąż nie wiadomo, dlaczego Duńczyk upadł na ziemię bez kontaktu z rywalem w 43. minucie sobotniego meczu w Kopenhadze. Lekarze wiedzą jedynie, że doszło do zatrzymania akcji serca i piłkarz musiał być reanimowany. Akcja ratunkowa przyniosła efekt, Eriksen został zniesiony z murawy na noszach i trafił do szpitala Rigshospitalet, gdzie przebywa do tej pory i przechodzi kolejne badania.
– Christian nigdy nie był zakażony koronawirusem i nie został zaszczepiony na COVID-19. Obecnie jest leczony przez duńskich lekarzy. Ekipa Interu ma bliski kontakt z tymi ludźmi – przyznał Marotta na antenie włoskiej telewizji RAI.