Emerytowana nauczycielka wydała wszystkie oszczędności na dom dla siebie i swojej córki. Okazało się, że padła ofiarą oszustów.
69-letnia Vickie Ragle z Kolorado postanowiła przeznaczyć swoje oszczędności na zakup domu, w którym planowała zamieszkać wspólnie ze swoją córką Sarah. W zeszłą środę dostała e-mail od biura nieruchomości, z prośbą o wpłatę w ciągu 48 godzin blisko 200 tysięcy dolarów. Dokonała przelewu i w piątek obie kobiety udały się do biura, aby dokończyć transakcję.
W trakcie podpisywania dokumentów pracownica biura postanowiła sprawdzić, czy pieniądze dotarły. Kobiety były w szoku, kiedy dowiedziały się, że biuro ich nie dostało. Okazało się, że list z prośbą o wpłatę wysłali oszuści, którzy podszyli się pod biuro. Ragle nie zauważyła, że podano w nim inny numer konta.
Sprawę bada już Biuro Śledcze Kolorado (CBI), któremu pomaga FBI. Przedstaiwiciel CBI przyznał, że co roku oszuści kradną w ten sposób miliardy dolarów. Uczulił, żeby w takim wypadku zawsze potwierdzać prawdziwość otrzymanego maila telefonicznie. Przedstawiciel FBI dodał, że w zeszłym roku tylko w Kolorado prowadzili 405 podobne sprawy, w których oszuści wyłudzili łącznie niemal 5,4 miliona dolarów.
Kobiety są załamane. Ragle powiedziała mediom, że te pieniądze były jej oszczędnościami, które składała przez całe życie, i nic jej nie zostało, nie mają też gdzie mieszkać. Przyjaciółka Sarah Cictoria Detlefs zorganizowała już zbiórkę w serwisie GoFundMe, aby wyrównać im tę stratę. Na chwilę obecną zebrano na niej już blisko 15 tysięcy dolarów.