Elon Musk obiecał, że przekaże fortunę na walkę z głodem. Ma jednak jeden warunek Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Elon Musk obiecał, że przekaże fortunę na walkę z głodem. Ma jednak jeden warunek

Elon Musk obiecał, że przekaże fortunę na likwidację głodu na świecie. Wcześniej jednak postawił pewien warunek.

Utworzony w latach sześćdziesiątych w ramach ONZ Światowy Program Żywnościowy (WFP) to organizacja międzynarodowa walcząca z głodem na świecie. Należy do niego 36 państw a sam WFP jest uznawany za największą organizację charytatywną na świecie. W październiku zeszłego roku przyznano im pokojową nagrodę Nobla.

Dyrektor WFP David Beasley udzielił ostatnio wywiadu telewizji CNN. Wezwał w nim milionerów do pomocy w walce z głodem na świecie. Jego zdaniem gdyby jednorazowo przekazali na ten cel małe części swoich majątków, to jego zdaniem pomogłoby to pokonać problem głodu. „6 miliardów dolarów aby pomóc 42 milionom osób, które dosłownie umrą jeśli do nich nie dotrzemy” – powiedział – „To nie jest skomplikowane”.

W tym wywiadzie Beasley wymienił z nazwiska dwóch najbogatszych ludzi na świecie, założyciela Amazon Jeffa Bezosa i słynnego biznesmena, twórcę SpaceX i Tesli Elona Muska. Jak zauważył portal CNN Buisness wartość Muska jest szacowana na 289 miliardów dolarów, więc te 6 miliardów o które prosi Beasley stanowiłoby zaledwie 2% jego fortuny.

Biznesmen postanowił odpowiedzieć mu na Twitterze, gdzie wielu jego fanów namawiało go do spełnienia tej prośby. Stwierdził ,ze jest gotowy sprzedać aukcje Tesli – stanowiące znaczną część jego majątku – i przekazać te pieniądze. Postawił jednak warunek – wcześniej WFP ma mu udowodnić, że ta dotacja faktycznie rozwiąże problem głodu. Musk zauważył również, że w zeszłym roku WFP zebrała 8,4 miliarda dolarów i spytał, dlaczego to nie rozwiązało problemu światowego głodu.

Eksperci zwracają uwagę, że walka z klęskami głodu jest trudna i problemu nie rozwiążą same pieniądze. Głód bowiem często towarzyszy konfliktom zbrojnym i samo dotarcie z pomocą do potrzebujących jest ekstremalnie trudne. Na przykład do Tigray, zbuntowanej prowincji Etiopii uwikłanej w krwawą wojnę domową, udało się dostarczyć zaledwie 14% z wymaganej pomocy. W innych wypadkach sprzeciwiają się temu totalitarne rządu, które czasami też przejmują pomoc humanitarną dla siebie i nie przekazują jej potrzebującym.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fox Buisness, CNN Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij