Najnowsze wiadomości z kraju

Ekspert uważa, że w sporze o “praworządność” Polska będzie miała niespodziewanych sprzymierzeńców

Ekspert od dyplomacji Przemysław Żurawski vel Grajewski uważa, że Polska i Węgry mają duże szanse na zablokowanie mechanizmu tzw. praworządności w UE. Jego zdaniem pomogą nam w tym państwa południa Europy.

W poniedziałek podczas spotkania ambasadorów krajów unijnych Polska i Węgry zawetowały budżet UE. Powodem było powiązanie wypłat środków unijnych z tzw. praworządnością. Obydwa państwa zwracają uwagę, że Unia nie ma jasnej definicji tego czym jest praworządność i jej łamanie, więc mechanizm ten mógłby posłużyć do nadużyć czy wręcz szantażowania słabszych państw przez silniejsze. Polsko-węgierskie weto oburzyło wielu zachodnich, zwłaszcza niemieckich polityków.

Żurawski vel Grajewski uważa, że Polska i Węgry mają duże szanse na pokonanie tego promowanego głównie przez Niemcy mechanizmu. Zauważa bowiem, że wbrew narracji opozycyjnych mediów wcale nie cieszy się on jednogłośnym poparciem na zachodzie Europy. Prawdziwym języczkiem u wagi mogą jego zdaniem okazać się jednak państwa Południa.

Politolog zauważa, że te państwa zostały bardzo mocno poszkodowane kryzysem koronawirusowym. Podkreśla, że zadłużenie Polski wynosi ok. 60% PKB, co oznacza, że wciąż może ona pożyczać na rynkach międzynarodowych. Tymczasem taka Portugalia, która od nowego roku przejmie w UE prezydencję, jest zadłużona na 137% PKB i jest w dużo bardziej desperackiej sytuacji. Podobnie jest chociażby z Hiszpanią, Włochami czy nawet Francją.

Zdaniem politologa tym państwom zależy aby jak najszybciej spłynęły do nich pieniądze z unijnego funduszu odbudowy. Dlatego też zależy im na kompromisie który odblokuje budżet. Dlatego jeśli alternatywą będzie załamanie ich gospodarek bez unijnych pieniędzy, to będą one jego zdaniem naciskać na Niemcy, Austrię czy Holandię o to, żeby wycofały się z pomysłu powiązania budżetu z tzw. praworządnością.

 

Żurawski vel Grajewski zauważa, że czas działa na niekorzyść zwolenników tego mechanizmu. Do końca niemieckiej prezydentury pozostało bowiem zaledwie ok. siedem tygodni. Pałeczkę po nich przejmie potwornie zadłużona i desperacko potrzebująca unijnych pieniędzy Portugalia. Następna w kolejce będzie za to Słowenia, która jest rządzona przez premiera Jansę, jednego z najbliższych sojuszników Orbana. „Jesteśmy na pozycji, która pozwoli nam wygrać tę grę” – zauważa politolog – „Nie jesteśmy więc pod presją, która skłaniałaby do szybkiej kapitulacji”.

Źródło: Stefczyk.info na podst. TVP Info Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij