Kwestia reparacji wojennych, których domaga się Polska od Niemiec, budzi silne emocje. Dziennikarz Gazety Wyborczej Maciej Stasiński stwierdził, że to idiotyzm.
Stasiński został poproszony o komentarz dotyczący obchodów rocznicy wybuchu II Wojny Światowej przez TOK FM. Stwierdził, że przemówienie prezydenta Niemiec było niezwykłe. „Było wyrazem niemieckiej zdolności do tego, żeby rewidować własną historię, brać odpowiedzialność za to, co się stało bez żadnych odcieni czy relatywizacji tego, co się działo przez 12 lat rządów nowego lidera Trzeciej Rzeszy” – ocenił.
Komentując temat reparacji, których Polacy domagają się od Niemiec, stwierdził, że te żądania należałoby nazwać schizofrenią. Jego zdaniem to „skrajny idiotyzm który uprawia w stosunkach z Niemcami rząd PiSu od czterech lat twierdząc, że należą nam się reparacje wojenne, które nam się nie należą, ponieważ w 1953 roku Polska się ich zrzekła”.
Strona niemiecka faktycznie twierdzi, że PRL zrzekła się reparacji na rzecz wschodnich Niemiec i że to zamyka temat. Polacy mają jednak wątpliwości nie tylko, czy decyzja podjęta pod naciskiem Moskwy powinna się liczyć, ale czy w ogóle miała miejsce. „Najpierw ZSRR zrzekł się reparacji od NRD i wywarł presję na rząd Bieruta, żeby uczynił to samo. Jednak po śmierci sowieckiego genseka Bierut nie był już tak chętny do tego kroku” – komentował w 2017 roku na łamach Dziennika Gazety Prawnej dr. Karol Karski – „Dziś nie mamy żadnych dokumentów potwierdzających, że zrzeczenie faktycznie nastąpiło. Standardem z punktu widzenia prawa międzynarodowego byłoby przekazanie stosownego aktu drugiej stronie, ale Niemcy takiego dokumentu także nie mają”.
Zdaniem Stasińskiego rząd, domagając się reparacji, gra na antyniemieckich kompleksach. „To idiotyczne postępowanie nie tylko dlatego, że dzisiaj jest szkodliwe” – ocenił – „ale przede wszystkim dlatego, bo od ’89 roku nie mieliśmy na świecie lepszego sojusznika niż Niemcy”.