Francuski sąd skazał dwóch Polaków na karę więzienia. Przyłapano ich na przemycie narkotyków.
Dwaj Polacy, w wieku 25 i 41 lat, wpadli we wtorek. Cysternę, którą się poruszali, zatrzymano w Miluzie na wschodzie Francji. Wcześniej francuskie służby celne zostały poinformowane przez władze Szwecji o podejrzeniach, że w ich pojeździe mogą znajdować się narkotyki.
Cysternę zatrzymano na autostradzie A36. Celnicy znaleźli w niej trzydzieści worków, w których było 58 kilogramów suszu i 852 kilogramy pyłku konopi indyjskich. Francuskie służby celne podkreślają, że to największa tego typu konfiskata, do jakiej doszło w tym kraju.
Obaj mężczyźni stanęli przed sądem. Obaj tłumaczyli, że zostali zwerbowani przez internet przez firmę, która zleciła im kursy pomiędzy Dusseldorfem i Barceloną. Obrończyni starszego mężczyzny twierdziła, że nie wiedział, że w cysternie znajdują się nielegalne substancje. Adwokatka młodszego przekonywała, że dał się skusić łatwym pieniądzom. Prokurator jednak w to nie uwierzyła. Jej zdaniem doskonale wiedzieli, czym się zajmują i nie robili tego pod presją.
Sąd przychylił się do zdania prokuratury. Postępowanie było przyspieszone, więc wyroki usłyszeli już w piątek. 25-latek dostał siedem lat więzienia, a 41-latek sześć lat. Obydwa wyroki były wyższe, niż wnioskowała prokuratura. Oprócz więzienia będą musieli zapłacić grzywnę w wysokości prawie 4,5 mln euro. Otrzymali też dożywotni zakaz wjazdu na terytorium Francji.