14- i 15-latek próbowali ukraść samochód terroryzując kierowcę przy pomocy wiatrówki. Mieli pecha – miał on przy sobie prawdziwą broń.
Carjacking to forma kradzieży samochodów w której złodziej zamiast pokonywać zamki w drzwiach i stacyjkę zatrzymuje jadący samochód i siłą lub groźbą zmusza jego kierowcę do ustąpienia mu miejsca. Ostatnio tego typu przestępstwa stały się prawdziwą plagą w amerykańskich miastach. W rekordowym pod tym względem Minneapolis w tym roku odnotowano ich aż o 537% więcej w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Co najbardziej szokujące ich sprawcami są coraz częściej dzieci.
Ostatnio USA wstrząsnęła taka zbrodnia dokonana w Waszyngtonie. Dwójka czarnoskórych nastolatek próbowała ukraść samochód kierowcy Ubera atakując go paralizatorem. Ten nie chciał im na to pozwolić, więc ruszyły kiedy nadal się go trzymał. Po krótkiej chwili miały wypadek a zwisający na zewnątrz samochodu 66-letni kierowca odniósł obrażenia które doprowadziły do jego zgonu. Obie dziewczyny, 13- i 15-latka, usłyszały już zarzuty morderstwa.
Zupełnie inny przebieg miała próba carjackingu w Filadelfii. 50-letni kierowca z firmy Lyft otrzymał w sobotę ok. 5 rano zgłoszenie o czekających na niego pasażerach. Kiedy dotarł na miejsce dwóch nastolatków wycelowało w niego z przedmiotu przypominającego broń i nakazało mu wyjść z samochodu. Ten jednak sięgnął po własny legalnie posiadany pistolet i postrzelił młodszego napastnika w nogę. Obaj uciekli ale wkrótce wpadli w ręce policji. Ich broń okazała się zwykłą wiatrówką.
Na razie nikt nie jest pewny co wpłynęło na nagły wzrost popularności carjackingu wśród nastolatków. Eksperci wskazują tutaj na szereg czynników. Jednym z nich są rasistowskie zamieszki do których doszło w zeszłym roku w USA i które sprawiły, że w wielu rządzonych przez lewicę miejscach odebrano policji finansowanie a wielu funkcjonariuszy odeszło z pracy – fakt, że największy wzrost odnotowano właśnie w takich rządzonych przez lewicę miastach pokazuje, że coś jest na rzeczy. Zwracają też uwagę na pandemię. Ich zdaniem nakazy noszenia maseczek dały przestępcom anonimowość, co wpłynęło na wzrost przestępczości. Zwracają też uwagę, że w związku z zamknięciem szkół nastolatkowie mają dużo więcej wolnego czasu i wiele z nich może go spędzać na szukaniu nielegalnych rozrywek.