Choć piłkarska ekstraklasa przeszła w stan spoczynku, zapadając w głęboki zimowy sen, dla jednego z jej członków nadchodzące dni nie będą spokojne. Podczas gdy 15 klubów może ze spokojem zregenerować siły na wznowienie rozgrywek, aktywnie i czujnie działając na nadchodzącym okienku transferowym, włodarze Wisły Kraków będą walczyli o przetrwanie zespołu. Krakowski zespół wciąż nie otrzymał przelewu od swojego nowego inwestora, który miał pójść na spłacenie długu klubu. Sytuacja przy ul. Reymonta nie była nigdy tak dramatyczna.
Widzew Łódź, Polonia Warszawa, Polonia Bytom, ŁKS Łódź, Ruch Chorzów – zasłużone w polskiej piłce zespoły, które lata swojej chwały dawno mają za sobą i nie prędko mogą wrócić ze względu na spore problemy w ostatnich latach. Część z nich podupadła finansowo i musiała zaczynać swą przygodę na nowo, część stacza się co sezon coraz niżej w poszczególnych szczeblach rozgrywkowych na krajowym podwórku. Do podobnego grona może wkrótce dołączyć Wisła Kraków. Klub, który swego czasu uchodził za najsilniejszą ekipę piłkarską w Polsce, a ich mecze z Parmą, Schalke, Panathinaikosem czy Barceloną pamięta chyba każdy, kto interesował się piłką nożną w pierwszej dekadzie XXI wieku. Teraz 13-krotny mistrz Polski znalazł się na skraju upadku, ze sporym zadłużeniem na każdym segmencie.
Sytuacja w pewnej chwili zrobiła się dla “Białej Gwiazdy” na tyle beznadziejna, że nad klubem zawisła poważna groźba upadku. Włodarze krakowskiego zespołu nie byli w stanie w żaden sposób zaspokoić swoich wierzycieli z ZUS, Urzędu Skarbowego, a także trenerów i piłkarzy, którym potrafili nie płacić po kilka miesięcy. Ostateczna suma długu – 12, 2 miliony. Na warunki polskiej ekstraklasy kwota niemalże niemożliwa do spłacenia. Przynajmniej nie bez sporej pomocy od bogatego inwestora, który chciałby przejąć klub i go uratować. A o takiego klubom z bardzo średniej ligi, nie oglądanej praktycznie w Europie poza własnym krajem, jest niezwykle ciężko.
Wisła Kraków ponosiła fiasko negocjacyjne z każdym potencjalnym kandydatem na “zbawcę klubu”. Nikt nie chciał zdecydować się na przelanie blisko 12 milionów złotych i dalszą inwestycję w zespół z różnych powodów. Kolejne dni były coraz krótsze zarówno dla włodarzy klubu, jak i jej kibiców, którzy organizowali nawet zrzutki na pomoc ukochanemu klubowi. Przy okazji wykazali spore wsparcie dla piłkarzy, którym dziękowali za zaangażowanie pomimo ciężkich czasów. Część z nich, na nieszczęście Wisły, powoli przymierza się jednak do opuszczenia szeregów jeszcze ekstraklasowego klubu, tak jak to zrobił Zdenek Ondrasek odchodząc do zespołu FC Dallas (MLS).
W pewnym momencie wydawało się, iż zdarzył się prawdziwy cud. Do właścicieli krakowskiego zespołu odezwało się zagraniczne konsorcjum, które umówiło się 18 grudnia na podpisanie umowy. Tak też się stało. Podpisana umowa miała wejść w życie 4 dni później, gdzie nowy inwestor zobowiązał się przelać na konto Wisły do 28 grudnia wymaganą kwotę do spłaty zadłużenia, natomiast ze strony włodarzy Wisły miało dojść do odsunięcia od sterów klubu kilku czołowych działaczy, w tym prezes Marzeny Sarapaty. Jednak pomimo tego warunku właściciele klubu nie mieli prawo narzekać, była to bowiem ostatnia możliwość uratowania klubu przed degradacją do IV ligi.
Bajkowy entuzjazm wiślaków jednak z czasem przygasał, gdy na jaw wyszły fakty dotyczące nowych właścicieli Wisły. Pierwszym z nich było zarejestrowane w Luksemburgu konsorcjum funduszy inwestycyjnych Alelega SARL, które jest zarządzane przez Vanna Ly, według części źródeł członka rodziny królewskiej w Kambodży. Drugim inwestorem jest natomiast Noble Capital Partners Ltd. z siedzibą w Anglii, które należy do Szweda Matsa Hartlinga. Wokół spółek, jak i ich właścicieli, zaczęły pojawiać się obawy, często związane z trudnością odnalezienia o nich jakichkolwiek informacji w internecie.
Te obawy na nieszczęście dla Wisły się potwierdziły. 28 grudnia krakowski zespół nie otrzymał żadnego przelewu ze strony swoich inwestorów. Towarzystwo Sportowe czeka teraz na oficjalne wyjaśnienia ze strony Vanna Ly. O dalszych losach Wisły, zgodnie z zapowiedzią klubu, dowiemy się dopiero 31 grudnia.
Do tej pory potwierdzenie przelewu nie dotarło do Zarządu TS "Wisła" Kraków. Oczekujemy na wyjaśnienia właścicieli Wisły Krakow SA. Dbając o pozytywne rozwiązanie sprawy i założenia umowy, dalsze komunikaty pojawią się w poniedziałek 31 grudnia.
— TS Wisła Kraków (@TSWislaKrakow) December 29, 2018