Doradca prezydenta Zełenskiego twierdzi, że Rosja ruszyła już z atakiem na Donbas

Cały świat czeka na rozpoczęcie przez Rosjan ofensywy w Donbasie. Zdaniem doradcy prezydenta Ukrainy Ołeksija Arestowycza ta już się rozpoczęła, ale Rosjanie czekają teraz na posiłki.

Według zachodnich wywiadów pierwotnym planem Putina było szybkie zdobycie Kijowa i innych kluczowych miast, obalenie ukraińskiego rządu i zainstalowanie na jego miejscu kremlowskich marionetek. Bohaterski – i, przede wszystkim, skuteczny – opór Ukraińców sprawił, że ten plan spalił się na panewce. Rosjanie próbowali okrążyć i zająć Kijów w pierwszych tygodniach wojny, ale to też im się nie udało. Teraz analitycy przewidują, że spróbują zająć całość Donbasu, którego „niepodległość” była oficjalnym pretekstem tej wojny.

Arestowycz stwierdził, że pierwszy etap ataku na Donbas już się rozpoczął. Teraz Rosjanie czekają na dotarcie drugiego eszelonu wojsk, po czym rozpoczną faktyczną ofensywę. Dodał, że drugi eszelon ma składać się z dziesięciu batalionowych grup taktycznych, które mają dotrzeć z Dalekiego Wschodu, Piątej Armii oraz sił, które Rosjanie wycofali spod Kijowa.

Według doradcy rosyjskie siły z Dalekiego Wschodu nie osiągnęły jeszcze pozycji wyjściowych, a po ciężkim odwrocie spod Kijowa tamci żołnierze nie są jeszcze gotowi do kolejnej walki. Wcześniej zapowiadał, że ciężkie walki o Donbas zaczną się w ciągu dwóch najbliższych tygodni, a ich przebieg będzie decydujący dla dalszych losów wojny. Według zachodnich ekspertów Putinowi bardzo zależy na tym, aby móc ogłosić jakiekolwiek zwycięstwo przed 9 maja. To rosyjska rocznica końca II Wojny Światowej, jedno z najważniejszych świąt w Rosji. Ich zdaniem wszystko wskazuje jednak, że walki o Donbas zmienią się w długotrwałą i krwawą wojnę pozycyjną, a Rosjanie znowu poniosą w nich ogromne straty.