Donald Trump został przewieziony do szpitala wojskowego. U kolejnych członków jego administracji zdiagnozowano koronawirusa.
W piątek Trump ujawnił, że zdiagnozowano u niego i u jego żony koronawirusa. Prawdopodobnie zaraził się od swojej doradczyni Hope Hicks, u której zdiagnozowano go wcześniej i która podróżowała z nim Air Force One na spotkanie z wyborcami.
Początkowo ogłoszono, że Trump spędzi kwarantannę w Białym Domu. Kilka godzin później wyszło na jaw, że ma łagodne symptomy COVID-19, takie jak zmęczenie czy ból głowy. O 6:20 wieczorem czasu waszyngtońskiego postanowiono przenieść go do słynnego szpitala wojskowego Walther Reed.
Trump wszedł do prezydenckiego śmigłowca Marine One o własnych siłach. Po drodze pomachał i pokazał uniesiony kciuk fotoreporterom ale nie zatrzymał się aby z nimi porozmawiać. Kiedy był w drodze na jego koncie na Twitterze opublikowano nagranie z pierwszym wystąpieniem od czasu zdiagnozowania u niego koronawirusa. „Chciałbym podziękować wszystkim za wielkie wsparcie” – powiedział na nim – „Jadę do szpitala Walter Reed. Myślę, że jest ze mną dobrze, ale chcemy się upewnić, że tak będzie”.
Biały Dom podkreśla, że decyzja o przeniesieniu Trumpa do szpitala wynika wyłącznie „z nadmiaru ostrożności”. Wcześniej Trump dostał eksperymentalne przeciwciała Regeneron i antywirusowy lek Remdesivir, więc zapewne lekarze wolą mieć go w pobliżu świetnie wyposażonych sal szpitalnych gdyby coś poszło nie tak. Trump trafi do specjalnej sali prezydenckiej, więc przebywając w szpitalu nadal będzie mógł pracować. Wszystkie spotkania kampanijne zostały jednak zawieszone.
Równocześnie trwają gorączkowe testy wszystkich, którzy mogli mieć kontakt z Trumpem kiedy był już chory ale jeszcze o tym nie wiedział. Szczególnie uważnie badani są uczestnicy konferencji w Ogrodzie Różanym w sobotę, kiedy oficjalnie przedstawił kandydaturę Amy Barrett do Sądu Najwyższego. Ona okazała się zdrowa, podobnie jak wiceprezydent Pecne i reszta rodziny Trumpa. Koronawirusa zdiagnozowano za to jak na razie u dwóch republikańskich senatorów, Thoma Tillisa i Mike’a Lee, prezydenta Uniwersytetu Notre Dame Johna Jenkinsa, byłej doradczyni Kellyanne Conway oraz u managera jego kampanii Billa Stepienia.