Donald Trump usłyszał kolejne zarzuty

Donald Trump usłyszał kolejne zarzuty w procesie o nielegalne posiadanie tajnych dokumentów. Miał naciskać na pracownika Mar-a-Lago, aby ten usunął nagranie z monitoringu.

Trump jest oskarżony o to, że po odejściu ze stanowiska zabrał ze sobą tajne dokumenty, które zgodnie z prawem powinien przekazać Archiwom Narodowym. Wśród nich miały być też dokumenty dotyczące planów wojny z Iranem czy amerykańskiego arsenału atomowego. Były prezydent nie przyznaje się do winy i twierdzi, że przed odejściem ze stanowiska odtajnił te dokumenty i miał prawo je zabrać.

Teraz prokuratura twierdzi, że miał naciskać na dwóch pracowników jego kurortu, asystenta Walta Nautę i woźnego Carlosa De Oliveirę, aby ci skasowali nagranie z monitoringu, które wykonała kamera w piwnicy, gdzie miał trzymać tajne dokumenty. Miało się to stać po tym, gdy Departament Sprawiedliwości zażądał jego wydania. De Oliveira miał powiedzieć szefowi informatyków, że „szef chce, żeby serwer został skasowany”.

Trump w związku z tym usłyszał kolejny zarzut posiadania tajnych dokumentów i dwa zarzuty przeszkadzania w śledztwie. Tym samym łączna liczba postawionych mu zarzutów wynosi już 40. Kolejne zarzuty usłyszał też Nauta, a De Oliveira został włączony do sprawy i oskarżony o okłamywanie FBI w sprawie przenoszenia pudełek z tymi dokumentami.

Rzecznik Trumpa w oświadczeniu nazwał te zarzuty „niczym więcej, niż kontynuowaną, desperacką próbą Kryminalnej Rodziny Bidena i ich Departamentu Sprawiedliwości, aby prześladować Prezydenta Trumpa i tych wokół niego”. Równocześnie w czwartek prawnicy byłego prezydenta spotkali się w Waszyngtonie z specjalnym prokuratorem Jackiem Smithem, aby porozmawiać o śledztwie w sprawie rzekomych prób obalenia wyników wyborów. Telewizja CNN ujawniła, że nie powiedziano im, kiedy Trump usłyszy w tej sprawie zarzuty.