Najnowsze wiadomości ze świata

Donald Trump jednak stanie przed sądem

Sędzia federalny zdecydował, że były prezydent Donald Trump będzie musiał jednak złożyć zeznania przed sądem. Sprawa dotyczy rzekomego gwałtu, którego miał się dopuścić w połowie lat 90tych.

Cała sprawa miała swój początek kiedy dziennikarka i feministka Elizabeth Jean Carroll wydała w 2019 roku książkę „Po co nam mężczyźni”. Oskarżyła w niej Trumpa o napaść seksualną, której miał się wobec niej dopuścić jesienią 1995 roku lub wiosną 1996 roku w jednym z nowojorskich sklepów. Zasugerowała, że próbował ją zgwałcić. W odpowiedzi Trump stwierdził, że nigdy jej nie zaatakował, nawet ją nie kojarzy, a ona sama kłamie z powodów politycznych i finansowych. Znany z pociągu do modelek polityk stwierdził też, że „nie jest w jego typie”.

W listopadzie 2019 roku Carroll podała Trumpa do sądu. W pozwie cywilnym stwierdziła, że zarzucając jej kłamstwo zaszkodził jej reputacji, karierze zawodowej i spowodował u niej cierpienie emocjonalne. Prawnicy Trumpa złożyli wniosek o wstrzymanie rozprawy. Miało to dać waszyngtońskiemu sądowi apelacyjnemu czas na stwierdzenie, czy krytykując Carroll Trump występował jako prezydent USA czy jako osoba prywatna. Federalny sędzia okręgowy Lewis Kaplan uznał jednak, że ich argumenty prawne są za słabe i odrzucił ich wniosek. Oznacza to, że Trump w przyszłym tygodniu będzie musiał stanąć przed sądem i złożyć w nim zeznania. Sędzia zauważył, że w tym wypadku mógł zgodzić się z tym wnioskiem, ale prawnicy Trumpa nie przedstawili mu żadnych argumentów za tym, że wyrok waszyngtońskiego sądu będzie po ich myśli. Jeżeli sąd uzna, że Trump krytykował ją jako prezydent, to zgodnie z tzw. Ustawą Westfall będzie chroniony przed pozwem cywilnym. Wcześniej Trump starał się o to, żeby oskarżenie dotyczyło nie jego, a USA.

Reprezentująca Carroll słynna prawnik Roberta Kaplan – zbieżność nazwisk z sędzią przypadkowa – powiedziała, że cieszy ich decyzja sądu. Powiedziała też, że planują rozpocząć kolejną sprawę przeciwko Trumpowi. Będzie możliwa dzięki ustawie, którą gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul podpisała w maju, a która daje przez rok prawo wytaczania procesów cywilnych ofiarom przestępstw seksualnych, które zdążyły się już przedawnić. Będą mogły złożyć ten pozew najwcześniej pod koniec listopada.

Sam Trump po raz kolejny stwierdził, że jej oskarżenia są bezpodstawne. „Caroll nie mówi prawdy, jest kobietą, z którą nie mam nic wspólnego, której nie znałem, i której nie chciałbym poznać jakbym miał taką szansę” – napisał w e-mailu do wyborców. Stwierdził, że ich wspólne zdjęcie z 1986 roku, którym Caroll dowodziła, że się znają, zostało wykonane na przyjęciu charytatywnym z celebrytami, a podobne zdjęcia z nim mają setki osób. „To oszustwo i kłamstwo, tak jak wszystkie inne oszustwa, których ofiarą padłem w ciągu ostatnich siedmiu lat” – podkreślił.

Źródło: Stefczyk.info na podst. The Hill, Fox News Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij