Do tej pory wykonano w Polsce ponad 2200 testów na obecność koronawirusa. Jednak politycy opozycji uważają, iż jest to zbyt mała i niewystarczająca liczba. Dlatego też domagają się od rządu powszechnego udostępnienia możliwości przeprowadzenia testów na COVID-19. Zdaniem ekspertów, taka decyzja w praktyce mogłaby wyrządzić więcej szkód, niż pożytku.
– Apeluję do rządu o uruchomienie programu powszechnego dostępu do testów na koronawirusa. Naszym obywatelskim prawem jest wiedza o swoim stanie zdrowia. Polacy chcą mieć pewność, że nie są zarażeni i nie stanowią zagrożenia dla innych – napisała Małgorzata Kidawa-Błońska na Twitterze. W podobnym tonie wypowiadali się inni politycy opozycji, m.in. poseł Marcin Kierwiński.
Apeluję do rządu o uruchomienie programu powszechnego dostępu do testów na #koronawirus. Naszym obywatelskim prawem jest wiedza o swoim stanie zdrowia. Polacy chcą mieć pewność, że nie są zarażeni i nie stanowią zagrożenia dla innych.
— Małgorzata Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) March 12, 2020
Pomysł masowych testów dość zgodnie krytykują lekarze, którzy wskazują, że idea “masowych testów” jest niemożliwa do wykonania, a nawet gdyby była, to byłaby szkodliwa. Mogłaby doprowadzić do paraliżu służby zdrowia i uniemożliwić jej skuteczne działanie przez gigantyczne kolejki, co może źle się odbić na osobach rzeczywiście chorych na koronawirusa.