Brexit jest najgłośniejszym tematem, jaki przewija się w brytyjskich mediach. Jednak obywatele Wielkiej Brytanii nie żyją samą tematyką wyjścia ich państwa z europejskiej wspólnoty. Od jakiegoś czasu głośno zrobiło się bardzo kontrowersyjnym, 12-minutowym filmie pornograficznym, stworzonym przez… matki, które chcą w ten sposób edukować swoje dzieci i chronić je przed pornografią w internecie.
“Mums make porn” (tłum. Mamuśki robią porno) to głośna, brytyjska produkcja, która przykuwa wcale nie mniejszą uwagę od tematyki Brexitu na Wyspach. W czasach, kiedy w większości państw komentowane są coraz to nowsze produkcje Netflixa czy też rozwijające się filmy z uniwersum Gwiezdnych Wojen oraz wytwórni Marvela, Brytyjczycy żyją 3 odcinkowym serialem dokumentowym prywatnej telewizji Channel 4. Stacja pokazała m.in kulisy przygotowań oraz kręcenia filmu pornograficznego z udziałem pięciu matek w średnim wieku.
Wspomniane kobiety nie są w żadnym wypadku aktorkami branży porno. Wszystkie z nich to osoby na co dzień zajmujące się zwykłą pracą oraz wychowujące dzieci w okresie dojrzewania. Niektóre nigdy wcześniej na oczy nie widziały filmu pornograficznego, a nawet wcześniej krytykowały filmy tej branży, deklarując się jako osoby wierzące. Dlaczego więc te kobiety zdecydowały się na nagranie 12-minutowego porno? Jak same tłumaczą jest to ich reakcja, która ma na celu przeciwdziałać… oglądaniu przez ich pociechy filmów pornograficznych.
Wszystkie “bohaterki” głośnej produkcji na Wyspach powiedziały, że są przerażone zmianą czasów. Słusznie zauważyły, że dzieci mają dziś znacznie łatwiejszy dostęp do produkcji oraz tematyki o zabarwieniu erotycznym, niż one miały w ich wieku, kiedy o seksie dowiadywały się za pomocą książek czy filmów. Dziś dostęp do takich treści jest ułatwiony dzięki internetowi, który oferuje nie tylko masowy, ale także prawie w ogóle nie ograniczony dostęp do produkcji pornograficznych. Zabezpieczenie tychże stron za pomocą barier wiekowych dla użytkowników jest niestety także zbyt łatwe. Kobiety są dodatkowo zszokowane faktem tego, co jest pokazane na tych filmach, gdzie często dochodzi do przypadków zgwałceń czy też przemocy wobec jednej ze stron, co jest coraz niebezpieczniejszym zjawiskiem.
Wszystkie z pięciu matek nie chcą, aby ich dzieci oglądały takie produkcje i dlatego postanowiły temu jakoś zaradzić. Jednak zamiast porozmawiać ze swoimi pociechami na temat życia seksualnego, rozwoju osobistego i biologicznego każdego z nich, odpowiedzialności kobiety postanowiły nagrać dla nich własną produkcję pornograficzną. Jednak ich zdaniem film, w którym wzięły udział, ma mieć wartości etyczne oraz naukowe dla dzieci. Dlatego w swojej produkcji starały się o naturalne okazanie stosunku seksualnego, stroniące od wyreżyserowanego i często wyidealizowanego seksu, jaki jest ukazywany w większości produkcji z tej branży.
– Czuję się teraz spokojniejsza, że moje dziewczynki będą lepiej poinformowane i mam wrażenie, że już wkrótce dołączą do nas inni rodzice – mówi Sahra Sadler, jedna z mam występujących w “Mums make porn”.
Czy jednak jest to skuteczna metoda? Film wywołał spore kontrowersje w Wielkiej Brytanii, oburzając tamtejszą opinię publiczną, która uznała taką formę przekazywania dzieciom wiedzy o seksie za przesadę. Trudno nie przyznać racji. Produkcja może wywołać skutek odwrotny od zamierzonego i pokazać dzieciom, że skoro nawet ich rodzice występują w takich filmach, to nie ma nic złego w ich oglądaniu. Nie zawsze zwalczanie ognia ogniem jest skuteczne, ponieważ w konsekwencji może doprowadzić to do wzniecenia jeszcze większego, niekontrolowanego pożaru.