Krzysztof Piątek był jednym z bohaterów poniedziałkowego spotkania pomiędzy Polską i Izraelem, otwierając wynik spotkania w 35 minucie meczu. Jednak napastnik włoskiego AC Milanu tym razem zrezygnował ze swojej firmowej cieszynki z pistoletami podczas celebrowania gola. Po meczu powstało wiele teorii na ten temat, aż w końcu sam piłkarz postanowił wyznać dlaczego tym razem nie świętował bramki w swój rozpoznawalny sposób.
Ten sezon Krzysztof Piątek zapamięta na wiele lat. Były gracz Cracovii Kraków świetnie rozpoczął swoją przygodę w Serie A już w pierwszym sezonie stając się jednym z najlepszych strzelców tej ligi z 22 bramkami na koncie, przeganiając m.in. Cristiano Ronaldo, Mauro Icardiego czy Ciro Immobile. Lepsi od niego byli tylko Duvan Zapata z Atalanty Bergamo oraz król strzelców Fabio Quagliarella z Sampdorii Genua. Polski zawodnik stał się także najlepszym strzelcem w dwóch zespołach, w których występował – FC Genua w której grał na jesień oraz AC Milan, z którym zmagał się w wiosennej kampanii. Dodatkowo Piątek strzelał także ważne bramki w kadrze narodowej m.in. zwycięskiego gola w Wiedniu z reprezentacją Austrii.
Były gracz m.in. Zagłębia Lubin oraz Cracovii Kraków stał się szybko jednym z bardziej rozpoznawalnych piłkarzy nie tylko z uwagi na swoje popisy strzeleckie, ale także z powodu swoich cieszynek po zdobywaniu kolejnych bramek. Padnięcie na kolana, a następnie strzelanie z palców niczym rewolwerów w okrzyku “Pum Pum Pum” stało się znakiem firmowym Polaka, dzięki któremu uzyskał przydomek “El Pistolero”, a kibice włoskiego Milanu ułożyli na jego cześć specjalną przyśpiewkę związaną z jego cieszynką. Wielu kibiców w Polsce miało nadzieję ujrzeć słynne rewolwery na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jednak tym razem musieli się obejść ze smakiem.
Co prawda Krzysztof Piątek zdobył gola, który otworzył wynik spotkania w meczu eliminacyjnym z Izraelem, wprawiając polskich kibiców w wielką radość, jednak tym razem zawodnik Milanu poprzestał na zwykłym klęknięciu w oznace radości. Bez słynnego “Pum Pum Pum”. Wokół tego wydarzenia wielu kibiców zaczęło snuć teorie dlaczego piłkarz zrezygnował ze swojej cieszynki, przyczynę upatrując w aspektach politycznych. Według nich znana cieszynka “El Pistolero” mogłaby być źle odebrana przez izraelską społeczność z uwagi na przeszłość tego narodu, a także obecnie działania zbrojne na terenach strefy Gazy. Aby uniknąć potencjalnego napięcia pomiędzy obydwoma narodami, z powodu zbytniej nadinterpretacji gestu piłkarza, wobec Piątka miał być stosowany nacisk z zewnątrz (trener, PZPN), który nakazał mu się powstrzymać ze swoim celebrowaniem bramki.
Spekulacje na ten temat wciąż rosły, aż w końcu sam zainteresowany postanowił roztrwonić wszelkie wątpliwości, wyjaśniając powód swojej decyzji.
-Mamy szacunek do każdego rywala. Wiadomo, jak w Izraelu jest… polityka… I z szacunku do rywala nie robiłem tej cieszynki – wyjaśnia polski reprezentant – Tym razem nie. Ale w następnych meczach już będę je robił – dodał.