Robert Biedroń będzie kierował kampanią wyborczą koalicji lewicowej, jednak nie będzie się ubiegał o mandat polskiego parlamentarzysty. Włodzimierz Czarzasty zdradził, iż ma wobec lidera Wiosny nieco inne plany. Po jednej z ostatnich wypowiedzi Adriana Zandberga możemy wnioskować, iż najprawdopodobniej były poseł Ruchu Palikota będzie kandydatem lewicy na prezydenta Polski.
Sojusz Lewicy Demokratycznej, Wiosna, a także Razem tworzą obecnie lewicowy sojusz partyjny, który w jesiennych wyborach będzie startować w ramach list i struktur pierwszego z wymienionych ugrupowań. Szefem sztabu wyborczego został były prezydent Słupska Robert Biedroń, który jednak nie znajdzie się na listach wyborczych Lewicy, o czym Włodzimierz Czarzasty poinformował kilka dni temu zapowiadając, iż ma wobec lidera Wiosny nieco inne plany. Rąbka tajemnicy nieco uchylił Adrian Zandberg w rozmowie z radiową Trójką.
-To była wspólna decyzja partnerów tworzących komitet. Ona ma kilka kontekstów – jednym z tych kontekstów jest doświadczenie Roberta jeżeli chodzi o mobilizowanie ludzi do działania. Uznaliśmy, że w tym miejscu, będąc na czele zaplecza, które poprowadzi Lewicę do parlamentu, Robert będzie mógł w tej kampanii sprawdzić się najlepiej. To z tymi kolejnymi wyborami, jakie czekają nas po wyborach parlamentarnych, związana jest w dużym stopniu decyzja o niekandydowaniu do Sejmu – mówił szef Razem.
Nie jest to oficjalne potwierdzenie kandydatury byłego posła Ruchu Palikota na prezydenta Polski. Jednak słowa Zandberga zdają się ujawniać, jaka przyszłość polityczna będzie czekać Biedronia w lewicowym sojuszu. Póki co jest on jednym z trzech eurodeputowanych Wiosny w Parlamencie Europejskim.