Ceny w rachunków i w sklepach rosną, pracodawcy coraz mniej chętniej podnoszą pensję, a życie w Polsce staje się coraz droższe. Całe szczęście jest grupa osób, którym nie grozi bieda – jak informuje dziennik “Fakt”, nasi politycy doczekają się wzrostu swojego uposażenia. Doniesienia te potwierdził były minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska, a obecnie szef Kancelarii Sejmu – Jacek Cichocki.
Według “Faktu”, projektem budżetu Kancelarii Sejmu na 2025 zajmowała się już Komisja Regulaminowa, Immunitetowa i Spraw Poselskich, a jej szef od razu wystąpił o zmiany, tłumacząc to nowymi wytycznymi, jakie dostał z Ministerstwa Finansów. – Zawsze jak się czyta budżet organu, spogląda się na wydatki. W dokumencie, który państwo dostali założono wydatki na 850 mln zł, natomiast chciałbym zrobić korektę i dodanie ponad 4 mln zł. 17 lipca dostaliśmy oficjalne wytyczne Ministerstwa Finansów, który wskazał, że objęte podwyższenie wynagrodzeń będzie dotyczyło także posłów i senatorów – wyjaśniał, cytowany przez “Fakt” Cichocki. Według jego kalkulacji, na które powołuje się tabloid “sama podwyżka uposażenia i diet to wydatki większe o 900 mln zł”, czyli prawie miliard złotych. I to w sytuacji, kiedy Unia Europejska wszczęła procedurę nadmiernego deficytu, która nakazuje cięcia wydatków.
Zlikwidowano już wprowadzone przez PiS tarcze osłonowe, które ograniczały podwyżki opłat za prąd czy ciepło, coraz więcej mówi się o cięciach w programach społecznych, takich jak 800+, czy 13 i 14 emerytura, ale za to nasi politycy zarobią więcej.
Uposażenie posłów i senatorów wzrośnie o ponad 4 proc. Obecnie wynosi ono 12 tys. 826 zł i 64 gr brutto, a po podwyżce wzrośnie do 13 tys. 352 zł i 53 gr brutto. O ponad 160 zł wzrośnie tez dieta parlamentarna, a parlamentarzyści dostaną o blisko tysiąc złotych więcej na prowadzenie swoich biur.
Więcej zarobi również premier i jego ministrowie oraz marszałkowie Sejmu i Senatu. Szef rządu oraz marszałkowie dostaną pensję wyższą o ponad 840 zł, a ministrowie o ok 810.