Należąca do Disneya telewizja ABC odrzuciła projekt nowego serialu akcji autorstwa Sylvestra Stallone i Dolpha Lundgrena. Powodem było to, że nie skupiał się na kobietach.
Serial ma nosić tytuł „The International”. Głównego bohatera zagra Dolph Lundgren, legenda kina akcji z lat osiemdziesiątych, znany głównie z roli boksera Ivana Drago w czwartej części Rockiego i z filmu Uniwersalny Żołnierz. Serial opowiada losy agenta ONZ, będącego połączeniem komandosa z negocjatorem.
Produkcją serialu ma zająć się założona przez Stallone’a firma producencka Balboa Productions. Obecnie są na etapie tzw. pitch meetings czyli spotkań na których próbują zainteresować swoją produkcją stacje telewizyjne. Producenci zaczęli od tzw. wielkiej czwórki świata seriali – telewizji Fox, CBS, NBC i ABC.
Według portalu deadline.com trzy pierwsze telewizje od razu wyraziły zainteresowanie nową produkcją. Wpadła w oko również dwóm innym firmom świadczącym usługi streamingowe – Netflixowi i Apple. Czwarta z nich, należąca do Disneya ABC, nie była jednak zainteresowana i nawet nie wysłuchała propozycji legendarnych aktorów.
Portal ujawnia, że powodem był fakt, że zdaniem szefów ABC nowy serial był zbyt męski i za mało koncentrował się na kobietach, co nie pasuje do reszty ich ramówki. Szefowa ABC Karey Burke kilkukrotnie już wypowiadała się, że jej stacja chce aby emitowane przez nich seriale akcji były bardziej feministyczne – a patrząc na to w jakich filmach grali Stallone i Lundgren raczej trudno liczyć, aby The International taki był.
Większa obecność kobiet w kinie akcji jest jedną z rzeczy, o które od lat walczą amerykańskie feministki. Walczą, dodajmy, z sukcesami – w ostatnich latach coraz więcej filmów i seriali tego typu ma główną postać graną przez kobietę. Regularnie pojawiają się również przeróbki starych filmów bądź kolejne części franczyz, w których pierwsze skrzypce odgrywają teraz kobiety. Los ten spotkał już m.in. Pogromców Duchów, Oceans 11 czy Terminatora. Postęp nie oszczędził nawet Jamesa Bonda – w najnowszej części agenta 007 ma zagrać czarnoskóra kobieta.
Publiczności jednak nieszczególnie się to podoba. Tego typu filmy dla zasady kiepsko radzą sobie finansowo a kiedy nawet, z racji znanej nazwy, zarabia pieniądze, to spotyka się z co najwyżej umiarkowanym przyjęciem, jak stało się np. w wypadku Kapitan Marvell czy ostatnich Gwiezdnych Wojen. Krytycy zwracają uwagę, że promowanie kobiet w kinie akcji odbywa się bowiem na siłę a stworzone w imię politycznej poprawności postaci są dla zasady płaskie i nieciekawe.