Prezydent Warszawy nie ustaje w staraniach, aby przekonać do siebie jak największą część wyborców w… swojej własnej partii. Aktualny pomysł na rywalizację z Donaldem Tuskiem to pojedynek na campusy. Jeden z liderów PO organizuje Campus Polska Przyszłości, drugi planuje organizację spotkań dla młodych pod hasłem „Meet up – Nowa generacja PO”. Na swoją imprezę Rafał Trzaskowski zaprosił m. in. byłego Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara. W specyficznej, charakterystycznej dla siebie formule.
Co ciekawe, politycy PO przekonują, że oba wydarzenia nie będą przejawem wewnętrznej konkurencji, jednak im głośniej i częściej o tym mówią, tym mniej osób im w te zapewnienia wierzy. Na organizowany przez siebie “campus” Trzaskowski zaprosił m. in. byłego Ombudsmana, którego zapowiedział w taki oto sposób:
– Wybitny prawnik. Wykładowca akademicki. Były Rzecznik Praw Obywatelskich. Nasz rzecznik. Rzecznik naszych praw. Dziękuję @Adbodnar -, że ponownie zgodził się być gościem – na @Campus_Polska ! #Campus2022 #CzasNaCampus – napisał na Twitterze prezydent Warszawy.
– Szanowny Panie Prezydencie, serdecznie dziękuję za zaproszenie. Do zobaczenia w Olsztynie – odparł Bodnar.
Cóż, wasz rzecznik, wasze prawa, wszystko się zgadza, tylko czemu wcześniej upieraliście się, że to jest rzecznik praw wszystkich obywateli?
Wybitny prawnik. Wykładowca akademicki. Były Rzecznik Praw Obywatelskich. Nasz rzecznik. Rzecznik naszych praw. Dziękuję @Adbodnar, że ponownie zgodził się być gościem @Campus_Polska! #Campus2022 #CzasNaCampus https://t.co/K7hRznIcmw
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) June 1, 2022
Na koniec zacytujmy może mistrzów, ich komentarz w istocie lepiej oddaje to, co moglibyśmy tu napisać o wydarzeniach organizowanych przez polityków Platformy.
– Był zachód. Słońce tropików zapadało w turkus południowych mórz. Słona bryza niosła od raf krzyki mew. W dalekiej wiosce bęben dudnił. Bawoły groblą ciągnęły wóz. Spóźnione czółno poławiacza pereł przybijało do przystani. Wargi dziewcząt kusiły obietnicą. Byłoby naprawdę miło, gdyby efektu nie psuła odrapana rama. A i gwóźdź, na którym wisiał obraz z tym widokiem, nie dość, że zardzewiały, miał do tego debilnie spłaszczoną główkę.