Podczas debaty kandydatów na prezydenta Warszawy nie zabrakło niespodzianek ze strony ubiegających się o głosy. Janusz Korwin-Mikke zarzucił Rafałowi Trzaskowskiemu poparcie proekologicznego programu, promującego nowy sposób odżywiania. Wówczas na środek studia wyrzucił świerszcza.
W środę o 20:00 na antenie TVP Info oraz TVP3 Warszawa odbyła się debata wyborcza, w której udział wzięli wszyscy kandydaci ubiegający się o fotel prezydenta stolicy. W studiu spotkali się Madalena Biejat z Lewicy i Ruchów Miejskich, Tobiasz Bocheński, kandydujący z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Janusz Korwin-Mikke z Komitetu Wyborczego Bezpartyjni, Romuald Starosielec z Komitetu Wyborczego Ruchu Naprawy Polski, Rafał Trzaskowski z KO oraz Przemysław Wipler z Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców.
Podczas dyskusji Janusz Korwin-Mikke mówił m.in. o jedzeniu mięsa i programie międzynarodowej organizacji „C40”.
– Trzeba pamiętać, że najbardziej szkodzi ludziom, a zwłaszcza mężczyznom brak mięsa, a ten człowiek, pan Trzaskowski, domaga się, żeby zlikwidować w ogóle jedzenie mięsa. Należy do takiej komunistycznej grupy C40 i oprócz tego sugeruje nam jedzenie świerszczy – powiedział Korwin-Mikke.
– Dlaczego bada się świnie czy jest zdrowa, a nie bada się świerszcza? – dodał kandydat Komitetu Wyborczego Bezpartyjni i w tym momencie sięgnął do kieszeni po pudełko, z którego wyrzucił świerszcza.
– Może świerszcz jest też niezdrowy? Niech pan sprawdzi – powiedział Korwin-Mikke do Trzaskowskiego.
– Panie Januszu, no kto jak kto, ale pan się nabiera na tę pisowską propagandę. Zdrowie jest piekielnie istotne. My oczywiście państwa nie wyręczamy. Natomiast dziwi mnie to, że mój konkurent pan Bocheński mówi o tym, co zostało w Warszawie zrobione, pan Wipler mówi, że to nie jest istotne, a to jest piekielnie istotne – odpowiedział prezydent Warszawy.