150 dealerów General Motors w USA zdecydowało się na zakończenie sprzedaży Cadillaców. Boją się kosztów związanych ze sprzedażą samochodów elektrycznych.
Koncern General Motors to największy w USA producent samochodów. W ostatnim czasie, podobnie jak wiele innych firm, inwestują w rozwój samochodów elektrycznych. Szarżę ma poprowadzić produkujący luksusowe samochody Cadillac, którego pierwszy model elektryczny, nazwany Lyriq, ma mieć premierę w 2023 roku.
Pojawił się jednak niespodziewany problem. Wielu dealerów tej marki nie chce sprzedawać takich pojazdów. Już 150 dealerów Cadillaka – ok. 17% wszystkich – zdecydowało się na skorzystanie z oferty GM i odsprzedanie im swoich salonów, które dotychczas funkcjonowały na zasadzie franczyzy. Nieoficjalnie wiadomo, że dostali za nie od 300 tysięcy do ponad miliona dolarów.
Problemem są dodatkowe inwestycje konieczne do sprzedaży elektryków, takie jak chociażby ładowarki. Szacuje się, że dealer Cadillaca przed wprowadzeniem do sprzedaży elektryków musiałby zainwestować w swój salon dodatkowe 200 tysięcy dolarów.
Wielu z nich martwi się, że nigdy im się ta inwestycja nie zwróci. Samochody elektryczne stanowią w USA zaledwie 2% wszystkich sprzedawanych samochodów. Cadillac jako marka luksusowa nigdy nie sprzedawał się szczególnie dobrze, więc wątpliwe, żeby samochody elektryczne na tyle zwiększyły jego sprzedaż aby miało to być opłacalne.
Paradoksalnie jednak rezygnacja części dealerów to dobra wiadomość dla innych. Cadillac ma w USA bardzo szeroką sieć dystrybucji, niemal trzy razy większą niż Lexus i Audi. Zdaniem ekspertów takie rozdrobnienie sprawia, że prowadzenie salonu Cadillaca jest po prostu nieopłacalne i większość z nich musi sprzedawać także inne, bardziej popularne samochody produkcji GM, co z kolei szkodzi ekskluzywności i marketingowi tej marki. Rezygnacja części może nieco ten problem rozwiązać.