Zalane ulice, zakaz ruchu rogowego, dziesiątki ludzi uwięzionych przez wezbraną wodę – to efekt sztormu Bora, który nawiedził grecką wyspę Rodos. Jak relacjonują w niedzielę greckie media, na wyspę specjalnym lotem skierowano do pomocy kilkudziesięciu ratowników.
Deszcz pada na Rodos bez przerwy od kilkunastu godzin, silne opady zapowiadane są też na resztę dnia.
Zalane zostały ulice, domy, pola uprawne. Pojawiają się doniesienia o ludziach zablokowanych w różnych miejscach na wyspie w związku z nagle wezbraną wodą – poinformował serwis Protothema.
Służby podały, że do niedzieli rano otrzymały ok. 600 wezwań do pomocy, a 60 z nich dotyczyło pomocy w ewakuowaniu ludzi w bezpieczniejsze miejsca.
Do poniedziałku na Rodos obowiązuje zakaz ruchu drogowego w związku z możliwymi osuwiskami i trudnymi warunkami. Władze przekazały, że w wielu punktach drogi są nieprzejezdne.
Sztorm Bora przyniósł ze sobą ulewy, burze i silne porywy wiatru; trudne warunki atmosferyczne mają utrzymać się do niedzielnego popołudnia – podał portal eKathimerini.
W sobotę greckie media podały, że na wyspie Limnos na Morzu Egejskim woda porwała 57-letniego rolnika, gdy próbował wyciągnąć samochód, który ugrzązł w błocie. Ciało innego mężczyzny znaleziono w zalanym domu na tej samej wyspie. Agencja AMNA podała w niedzielę, że 70-latek zginął wskutek śmiertelnego urazu głowy. Mężczyzna miał przewrócić się, gdy sprzątał śliskie schody.
Podczas gdy sztorm przyniósł problemy większości kraju, dla surferów pod Atenami wzburzone morze i wysokie fale stały się gratką – zwrócił uwagę serwis eKathimerini.