– Rosyjska machina dezinformacji po raz kolejny używa starych materiałów, by udowodnić, że teraz w Ukrainie giną polscy żołnierze. I znów te obrazy są rozpowszechniane w polskiej sieci – grzmiał kilka dni temu należący do telewizji TVN portal Konkret24. W tekście zaprezentowano wpis z Twittera, który za pomocą starego zdjęcia (z Afganistanu) sugerował, że na Ukrainie giną polscy żołnierze w służbie czynnej. Podobny materiał, walczący z rosyjską dezinformacją, pojawił się kilka dni później w telewizji Polsat. Tam dodatkowo wzmocniono treść reportażu wypowiedziami Stanisława Żaryna, który jest pełnomocnikiem rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP. W czym zatem tkwi problem, skoro tym razem mainstream powiedział to, co powinien powiedzieć? Otóż rzecz nie w tym, co powiedział, ale w tym, czego się z materiałów TVN i Polsatu nie dowiedzieliśmy. My poszliśmy kilka kroków dalej i przejrzeliśmy konta, które szerzą rosyjską dezinformację w sieci. Wnioski są arcyciekawe.
– W sieci pojawiła się kolejna odsłona fałszywego przekazu prokremlowskiej dezinformacji o ginących w Ukrainie polskich żołnierzach-najemnikach. W rosyjskich mediach społecznościowych opublikowano zdjęcie kilkunastu polskich żołnierzy, którzy asystują przy pięciu trumnach przykrytych flagami Polski. Fotografię wykonano na płycie lotniska – w oddali widać samolot oraz hangary – poinformował Konkret24 w tekście obrazującym, jak działa rosyjska propaganda.
W dalszej części tekstu autorzy wyjaśniali, że źródłem propagandowego, prorosyjskiego wpisu było telegramowe konto, które “regularnie zamieszcza materiały pokazujące martwych ukraińskich żołnierzy”. Tym razem dodano tam (na Telegramie) także kłamliwy komentarz, że w Rosji giną także Polacy.
W rzeczywistości rosyjska manipulacja polegała na tym, iż zdjęcie dołączone do kłamliwego wpisu pokazywało polskich żołnierzy, którzy polegli w Afganistanie w 2011 roku, a wykonał je 23 grudnia 2011 roku fotograf Polskiej Agencji Prasowej Grzegorz Jakubowski.
To wszystko bardzo dobrze wypunktował i opisał portal TVN-u.
Podobnie brzmiał materiał, który przygotowano dla telewizji Polsat. Tam dodatkowo zaprezentowano jeszcze komentarz S. Żaryna, który tłumaczył, że w mediach społecznościowych jest coraz więcej kont szerzących rosyjską dezinformację. Zarówno na portalu należącym do TVN-u, jak i w telewizji Polsat, nie widać było tego, z jakiego konta na Twitterze pochodzi wpis z rosyjską propagandą. Oczywiście nie zakładamy, że dziennikarze chcieli ukryć przed swoimi widzami czy czytelnikami prawdę, z pewnością zależało im na tym, aby nikt nie odnalazł propagandowych treści i nie kolportował ich dalej.
Trochę szkoda, bo tu zaczyna się najciekawsza część tej historii, o której nie można przeczytać na Konkret24 i której nie można zobaczyć w reportażu telewizji Polsat.
Sprawdziliśmy, kim jest ten konkretny użytkownik (oczywiście zakładając, że to jedna osoba prowadzi wspomniane konto), który szerzy rosyjską propagandę, którą zdekonstruowały mainstreamowe media. Posługuje się pseudonimem “@Daisy00250381”, a jego konto można bez trudu odnaleźć na Twitterze. Jest ozdobione “znakiem” ośmiu gwiazdek, a zdecydowana większość obserwujących pochodzi z sekty “Silnych razem”.
Wśród osób, które obserwują i dbają o zasięg “@Daisy00250381”, nie brakuje “platformerskich” polityków, gwiazd i autorytetów, takich jak choćby prof. Balcerowicz. Jednym z pierwszych kont, które obserwowały “@Daisy00250381”, było konto prowadzone przez sympatyków Koalicji Obywatelskiej z Podkarpacia. Nietrudno zauważyć, że są to osoby związane z podkarpackimi strukturami KOD-u.
Lista osób, które “@Daisy00250381” zaczął obserwować w pierwszej kolejności, jest jeszcze ciekawsza. Są to, w kolejności od pierwszego konta, które trafiło do “zaobserwowanych”: Donald Tusk, Tomasz Lis, Trzaskowski2020 (konto kampanijne), Rafał Trzaskowski, Roman Giertych, Eliza Michalik, Kamila Gasiuk-Pichowicz, Obywatele RP, Jarosław Kuźniar, Wojciech Sadurski, Bartosz Węglarczyk, Marcin Kierwiński, Katarzyna Lubnauer, Róża Thun, Agnieszka Pomaska, Michał Szczerba, Sławomir Neumann, Krzysztof Brejza, Barbara Nowacka, Jarosław Kurski, Dominika Wielowieyska, Borys Budka, Renata Grochal, Małgorzata Kidawa-Błońska, Marcin Matczak, Sławomir Nitras… wystarczy, prawda?
Chyba nikt nie ma złudzeń, co interesuje “@Daisy00250381” i z jaką partią jest związany. To teraz idźmy kilka kroków dalej i sprawdźmy, jakie treści trafiają na konto “@Daisy00250381” poza rosyjską propagandą. Wybraliśmy zaledwie kilka wpisów z ostatnich godzin:
– Administracja Bidena obstawia wygraną #PO w następnych naszych wyborach, a może nawet na taką wygraną postawiła, zawierając wcześniej pakt z Niemcami – czytamy we wpisie podanym przez “Daisy”. Do tego odpowiednie zdjęcia, których historię już znamy, prawda?
Na koncie “@Daisy00250381” mamy na przemian treści propagandowe PO, a po nich puszczoną w obieg propagandę Kremla:
– Nie wkurza Was, że każdą wydaną złotówką, chcąc nie chcąc, wspieracie ukraińską, a nie swoją wojenkę (…) – czytamy w kolejnym wpisie, który jest jednym z charakterystycznych wątków dla prokremlowskiej propagandy, o którym wielokrotnie wspominały analizujące rosyjskie kłamstwa służby.
Tak na tym koncie jest co chwilę, na zmianę. Wulgarne treści atakujące Prawo i Sprawiedliwość wymieszano z propagandą Platformy Obywatelskiej i prorosyjską.
Oto kolejne przykłady:
Moglibyśmy podobne treści prezentować niemal bez końca, bo “@Daisy00250381” nie jest jedynym kontem na Twitterze i Facebooku, które prezentuje podobną mieszaninę prorosyjskich treści wzmocnionych propagandą Platformy Obywatelskiej. Skupiamy się tu na jednym przypadku, bo jego pracę (częściowo) pokazano już w mainstremowych mediach, więc nietrudno go odnaleźć. Podobnych kont są jednak dziesiątki, jeśli nie setki. Motto należącego do TVN portalu Konkret24 brzmi “Pokazujemy, co jest prawdą, a co jest fałszem”. Kierując się tą szlachetną dewizą pokazaliśmy więc także i te rzeczy, które przemilczał zarówno TVN, jak i Polsat.
Daleko idące wnioski zostawiamy naszym Czytelnikom. Jeżeli coś wygląda jak kaczka, chodzi jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka, to można założyć, że mamy do czynienia z kaczką.
Stawiamy zatem nasze pytanie wprost: czy politycy Platformy Obywatelskiej opłacają konta szerzące rosyjską dezinformację, czy robią to sami, działając na własną rękę, ich sympatycy? Czy ludzie Platformy, którzy korzystają z ich wsparcia, spotykają się z nimi na spotkaniach, mają świadomość takich działań? Czy struktury Platformy Obywatelskiej wspierają w czasie rosyjskiej agresji na Ukrainę Kreml czy Kijów?
Niektórzy mogliby nam zarzucić, iż powinniśmy zadać te i inne pytania dotyczące przedstawionych tu treści nie naszym Czytelnikom, ale przedstawicielom Platformy Obywatelskiej. Nie zrobiliśmy tego z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, iż mamy świadomość, że oficjalna wersja będzie taka, iż PO nie ma ze wspomnianymi kontami absolutnie nic wspólnego. Drugi powód jest jeszcze prostszy. Otóż przedstawiciele PO od dawna nie odpowiadają na nasze pytania i blokują nas w mediach społecznościowych, trudno więc o jakąkolwiek wymianę myśli. Zostawiamy zatem nasze pytania otwartymi. Czytelników, kolejny raz, zostawiamy z zapewnieniem, że opisany tu problem nie dotyczy li tylko i wyłącznie jednego tu konta. To tylko egzemplifikacja znacznie szerszego zjawiska i ogromnego problemu, o którym nikt dotychczas nie mówił otwartym tekstem.
Czas przerwać to milczenie.